środa, 24 grudnia 2014

Świąteczny specjal i Wesołych świąt

Okej to będzie będzie jednostrzałowy rozdział z Młodych,ale nie będzie wpływał na fabule ani nie jest zaliczany do żadnego rozdziału. Z góry przepraszam,że krótkie,ale postanowiłam opisać święta u rodziny Cami i Dicka oraz Torunn i Kiry.

Cami POV
Jak co roku spędzam święta razem z Batmanem,Nightwingiem i resztą rodzinki w naszej rezydencji. Oczywiście mój tatusiek wpadł na pomysł i zaprosił do nas Lole i Zatarę, mnie to osobiście nie przeszkadza,ale Dick na samo wspomnienie tego,że Lola spędzi z nami święta zalewa się rumieńcem i wygląda jak pomodor i razem z Daminem,Timem śmiejemy się z niego. To będą ciekawe święta już to czuje. Kiedy Lolita przyszła pomogła mi,Alfredowi i Dickowi ubierać choinkę,bo tatko siedzi w Jaskini Nietoperza i coś sprawdza,nie wiem co,ale co mnie to powinno obchodzić. "Śliczna ta choinka" powiedziała Lola jak skończyliśmy przyozdabiać drzewko Alfred pochwalił nas po czym przeprosił,bo musi iść do kuchni przygotować kolacje wigilijną. "I jak cieszysz się,że po raz pierwszy spędzisz z nami święta?" spytałam Lole,ona uśmiechnęła się ciepło mówiąc "Tak i to miło,że Bruce postanowił nas zaprosić na święta",a Dick już zaczął się rumienić ja to zauważyłam i zaczęłam się z niego śmiać Lola tylko spytała "Dick dobrze się czujesz jesteś cały czerwony i ciepły". Dick zaczął się jąkać i powiedział "Nie jest w porządku tylko strasznie tu gorąco" spojrzałam na niego i dałam mu spojrzenie mówiące 'ta jasne'. Tak wmawiaj sobie co chcesz braciszku ja i tak wiem swoje. Damian przyszedł spojrzał na nas to na drzewko po czym powiedział oburzony ze skrzyżowanymi rękami "Mogliście mnie zawołać. Też chciałem ubrać choinkę!" po czym poszedł wielce obrażony i zaczęliśmy się z niego śmiać. To,że jest najmłodszy z rodzinki sprawia,że wszystko co Damian zrobi jest słodkie,ale i też trzeba wiedzieć,że jest dobrym wojownikiem jak na swój mały wzrost i wiek. Resztę dnia spędziliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym,póki Alfred nie zawołał nas,bo już kolacja świąteczna się zaczynała. Wszyscy byli dość elegancko ubrani. I teraz ta monotonia,czyli dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń,potem jemy, jak zjemy czekamy na pierwszą gwiazdkę,a na końcu najlepsze prezenty. Ale te święta mimo tej całej monotonii były inne,bo była z nami Ella i Zatara. Szczerze mogę obchodzić takie święta co roku,bo to chyba najlepsze święta w całym moim jeszcze krótkim życiu.
Kira POV
W tym roku razem z tatą mieliśmy obchodzić święta tak jak zawsze we dwójkę, ale wujek Thor i kuzynka Torunn powiedzieli,że nie pozwolą nam spędzić samotnie tych świąt. Więc w tym roku na naszej Asgardzkiej kolacji świątecznej będe ja,tata,Torunn i wujek Thor. Miło dla odmiany spędzić jakieś święta z większością rodziny. Mimo tego,że jestem jak jestem i nikt ani nic mnie nie zmieni to na myśl o tym,że wujek i kuzynka będą z nami po raz pierwszy spędzać święta zrobiło mi się miło i ciepło w sercu. Tak Kira, która jest takim badassem ma słabość do rodziny. No sorry,ale każdy ma uczucia chociaż u niektórych ich nie widać w tym ja też. A dla mnie rodzina jest najważniejsza. Kiedy wszystko już było gotowe zasiedliśmy do stołu i nasze Asgardzkie święta się zaczęły. Zawsze jest tak samo,ale dzisiaj był z nami wujek i Torunn,więc te święta są o wiele lepsze niż te które miałam dotychczas. Była przepyszna kuchnia i potrawy w iście Asgardzkim stylu i no prezenty. My w Asgadzie nie dajemy sobie prezentów,ale ja i tata wprowadziliśmy je,bo jak to mówi tata "Prezenty nie są jakąś głupotą. One są by cieszyć i nawet najmniejszy prezencik może wywołać u kogoś szczęście i radość. Nie zapomnij o tym Kira słońce moje". Tak tata Loki mówi takie rzeczy,ale jakbyście go znali od tej strony co ja ty byście wiedzieli,że to dobry człowiek,który zaznał w swoim życiu wiele bólu i krzywdy. Kocham moją pokręconą rodzine,mimo tylu prezentów najlepszy z nich to bycie z wujkiem Thorem i Torunn.

wtorek, 4 listopada 2014

Postać dla Cami za dostanie Pseudo Oskara

Dla nie wtajemniczonych zostałam przez Cami nominowana do Pseudo Oskara i zajęłam 1 miejsce! Nie wierzycie to macie linka do mojego Oskara http://cami1.blogspot.com/2014/10/pseudo-oscary-cz1.html. Chciałam też z tego miejsca podziękować Cami za nominacje i przyznanie mi Oskara to dla mnie wielki zaszczyt,więc Arigato Cami.Chciałaś Cam to masz oto moja postać:

Imię i nazwisko:Mizuki Nanase
Wiek:16 lat
Data urodzenia:27 grudnia
Narodowość:Z urodzenia Japonka mieszkająca z matką w Nowym Jorku
Jako,że jest Japonką zna język japoński i angielski oraz zna stuki walk(tak jak Dick i Tanna mają korzenia we Włoszech to teraz czas na kogoś z Japonii +ciekawostka - od dziecka interesowałam się kulturą azjatycką zawsze ciekawiła mnie ich kultura,obyczaje i przede wszystkim sztuki walk ^_^)

Życiorys:
Jej ojciec był policjantem,zmarł podczas jednej z akcji,a matka jest malarką(imię możesz jej wybrać sama).Nie ma rodzeństwa,ale ma starszego o rok kuzyna Haruke Nanase,który jest przyjacielem jej chłopaka.Tak jak jej chłopak i kuzyn jest w szkolnym klubie pływackim.Ma też rudego kotka o imieniu Pomarańczka,którego dostała na 16 urodziny od chłopaka(jeśli ci to nie przeszkadza to chciałabym jeszcze opisać jej chłopaka tylko napisz czy mogę). Swojego chłopaka poznała w gimnazjum,oboje wtedy mieli po 14 lat z początku był jej przyjacielem,ale kiedy została zaczepiona przez starszego chłopaka on stanął w jej obronie i wdał się z w bójkę z tym starszym chłopakiem za co on i Rin trafili do "kozy"i tam pod nieobecności nauczyciela w klasie po raz pierwszy się pocałowali i oficjalnie zostali parą.

Charakterystyka:
Rin ma niebieskie oczy,czarne,lekko kręcone włosy sięgające za tyłek i grzywkę na prawym boku spiętą spinkami(narysuje ją i wyrzucę na bloga),ma jasną skórę.Jest szczupłą i drobną dziewczyną,ma 164 cm wzrostu. Jest koleżeńska,wesoła,śmieszna,miła,dosyć odważna,kreatywna,tolerancyjna,wierna(jeśli chodzi o rodzine,przyjaciół i chłopaka),wysportowana,jest osobą kochającą muzykę i sama pisze piosenki oraz potrafi grać na gitarze oraz flecie,szybko się uczy,lubi rysować.

A teraz jej chłopak

Imię i nazwisko:Nagisa Hazuki
Wiek:16 lat
Data urodzńia:1 sierpnia
Narodowość:Taka sama jak u jego dziewczyny.

Życiorys:
Jego tata jest szefem sporej firmy,a mama lekarką. Ma młodszą o rok młodszą siostrę,która czasem go wkurza,ale i tak bardzo ją kocha i o nią dba. Razem z dziewczyną i kolegami - Haruką,Reiem i Makotem są w szkolnym klubie pływackim. Chodzi razem do klasy z Mizuki i Reiem. Dał swojej dziewczynie małego rudego kotka na jej 16 urodziny. 

Charakterystyka:
Nagisa ma 168 cm wzrostu i jest chłopakiem o szczupłej sylwetce,mimo wzrostu jego ciało jest dobrze wyrzeźbione, co widać na treningach. Jego krótkie blond włosy zazwyczaj ułożone są w artystycznym nieładzie,oczy o karminowej barwie(coś między brązowym i czerwonym). Na jego twarzy zazwyczaj maluję się ciepły uśmiech, podkreślający koleżeństwo, które jest jedną z cech jego charakteru.Jest osobą o bardzo radosnym i żartobliwym charakterze. Jest bardzo silny i nie boi się mówić tego co ma na myśli,może być z lekka nachalny,czasami bywa dziecinny za co Zuki go kocha.Jest nieuleczalnym romantykiem i ma też buntowniczą stronę.Jest bardzo sprytny,a przede wszystkim uparty,nie jest tak uzdolniony jak Mizuki,ale lubi śpiewać tak jak ona. Często myśli o niekonwencjonalnych metodach i dziwnych rozwiązań stosunkowo prostych problemów,a jego gorliwość i zapał zawsze wpływają na jego korzyść. Kiedy zobaczy u swojego przyjaciela lub dziewczyny,że coś jest nie tak zaraz staje się poważny i stara się pomóc w każdy możliwy sposób.


I macie tak dla jaj wrzucam wam zdjęcie Nightwinga i Batmana,bo mogę!


piątek, 31 października 2014

Jesteśmy Młodzi Rozdział 3 - Halloweenowi Nocni Łowcy

Ten rozdział piszę z mojego IPada,który jak na razie świetnie się spisuje co mnie cieszy. Niestety rozdział jest trochę krótki .A macie piosenkę w halloweenowym klimacie - http://www.youtube.com/watch?v=DzjdiaTXWp4&list=UU2gdepGfQBQnKfKj6PNTVbQ


Zatanna POV
Dzisiaj jest Halloween i mimo utraty mojej mamy i braku chęci do czegokolwiek to akurat mam ochotę się trochę rozerwać i zapomnieć o całym tym bólu i no ogólnie zapomnieć o tych "Sprawach i Obowiązkach Nocnego łowcy". "Wiecie co dzisiaj jest" spytałam się reszty moich przyjaciół Wally popatrzył na mnie zdziwiony i powiedział "To tylko zwykły 31 października co w tym takiego niezwykłego" na co oburzyłam się. "Wally jak mogłeś zapomnieć dzisiaj jest Halloween i ja mam zamiar iść z wami lub bez was" na co Dick nagle się zorientował,że tu jestem "Absolutnie Zee nigdzie sama nie idziesz,choćby nie wiem co" za co posłałam mu mordercze spojrzenie,ale on je tylko zignorował "co to jest to całe Halloween?" spytała Megan. "Co jak to co to jest Halloween! Czekaj wy naprawdę nie wiecie co to jest" odpowiedziałam na co wszyscy popatrzyli na mnie jak na wariatkę "Bez jaj naprawdę nie wiecie" wszyscy pokręcili głową. Westchnęłam ciężko wzięłam głęboki wdech i zaczęłam im tłumaczyć " 31 października przyziemne dzieci i nie tylko przebierają się za różne potwory jak na przykład wampiry,wilkołaki,czarownice,zombie i tym podobne i chodzą po domach mówiąc "Cukierek albo psikus" za co dorośli dają im cukierki i tak dalej potem jak dzieci wracają do swoich domów, no niektóre liczą swoje zdobycze,albo od razu zjadają. Ale tu nie tylko chodzi o cukierki,ale też o stroje,zabawę i no słodycze" wszyscy popatrzyli na mnie lekko zdziwieni przez co zapadła dziwna cisza,którą na szczęście przerwała Megi "Tanna zabierz mnie na to Halloween" reszta paczki popatrzała na nią z takim spojrzeniem, które mówiło "naprawdę Megan no naprawdę",ale najwidoczniej ona się nimi nie przejmowała "No co jak chcę się trochę zabawić,a wy nie" na co pokręcili jej głową na nie "No weźcie nudziarze,choć raz chodźmy się zabawić tak jak przyziemni". Uśmiechnęła się,a ja zrobiłam to samo i podeszłam do Dicka robiąc słodkie szczenięce oczy mówiąc "Proszę zgódź się i chodź ze mną i Megan" i w końcu zrobił zrezygnowaną minę i powiedział "No dobra idę zadowolona Zee" uśmiechnęłam się do niego "I to bardzo i dziękuje" i zaczęłam go tulić.Nie wiedzieć czemu,ale brakuje mi odrobinę czułości. I zaraz po nim cała reszta zaczęła się zgadzać na nasze wspólne Halloweenowe wyjście.Mój tata z resztą Ligi wyjechał gdzieś do Idrisu(państwo i jednocześnie dom wszystkich nocnych łowców) do stolicy Alicante,które i tak jest jedynym miastem w całym Idrisie.Dick i reszta tak się wychowywali,więc wiedzą jak tam jest.I wszyscy mówią,że jest piękne,ale co ja tam wiem ja może i tam się urodziłam,ale od razu po moich narodzinach wyjechaliśmy z Alicante i rodzice wychowywali mnie jak zwykłą przyziemną,więc jedyne co mnie z resztą Nocnych Łowców łączy to krew Nefilim i to,że wszyscy urodziliśmy się w domu każdego łowcy demonów,czyli Alicante. Po 30 minutach wszyscy byli już gotowi i jak widać po ich strojach korzystali z Google by znaleźć trochę więcej informacji na temat strojów,ale i tak im nie wyszło,ale ja miałam pomysł i wszystkich wystroiłam(na końcu rozdziału są zdjęcia ich strojów),ale oczywiście,że żaden Nocny łowca nie wyjdzie nigdzie bez broni i w tym przypadku było nie inaczej,ale na szczęście przyziemni nie będą tej broni i naszych run na ciele widzieć.Każdy wyglądał już wystarczająco zabójczo,więc ruszyliśmy po cukierki.SZło nam jak na ich początek bardzo dobrze już mieliśmy sporą ilość słodyczy kiedy coś przykuło uwagę Dicka od razu wiedziałam,że coś jest nie tak. "Wampiry. Na Anioła co te pijawki robią w Halloween,przecież mogą się same wydać, albo..." I Dick urwał zdanie,bo reszta z nam już wiedziała po co te wampiry tu są "One polują na dzieci chodzące dzisiaj na Halloween. Cholera one chcą te dzieci wykorzystać jako bezbronne zbiorniki krwi!" Powiedział lekko przerażony Wally i Kaldur powiedział "Trzeba iść za wampirami. Nie dajemy się zobaczyć ani wyczuć jasne?" Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i ruszyliśmy za wampirami. Wlekliśmy się za nimi ze świeżymi rynkami bezszelestności i dalekiego widzenia,oraz z runami bitewnymi na wszelki wypadek,gdybyśmy musieli stanąć z nimi do walki. Po kilku minutach trafiliśmy pod jakiś hotel "Hotel Dumort" przeczytać Dick śmiejąc się na co Conner dodał "No niezłe poczucie humoru mają te pijawki" po czym Raquel i Arti jednocześnie mi wytłumaczyły "Hotel Dumort czyli tłumacząc Hotel Śmierci".Chłopaki wyciągnęli ze swoich kieszeni runiczny świecących kamień i ruszyliśmy w mrok dochodzący z hotelu. Idąc korytarzami hotelu można było wyczuć zapach wilgoci,krwi i czegoś jeszcze czego nie potrafię powiedzieć. Ze środka hotelu bił mrożący krew w żyłach chłód, to tak jakby hotel był nawiedzony przez jakieś obłąkane dusze. Zaczęliśmy wchodzić po schodach,a na ścianie widniała wielka plama krwi Dick dotknął jej palcem i wywnioskował "Jeszcze świeża,czyli, że jeszcze nie dawno ktoś tu był". Kaldur gestem ręki wskazał,że mamy się skierować do jakiegoś pomieszczenia na,które wskazywał kiedy do niego weszliśmy poczułam,że jest tu o wiele zimniej niż wcześniej, a pokój okazał się być salą balową. Pomieszczenie było ogromnie,ale ledwo co było widać,nagle w mroku zaczęły się ukazywać świecące ślepia Dick i Wally rozpromienili salę światłem swoich kamieni i zobaczyliśmy ich."Wampiry" powiedział to nie chętnie Conner i żyrandole w sali, stare, ale ciągle piękne rozświetliły całe pomieszczenie. Zaraz jakiś wampir,chyba przywódca powiedział "Brać Nefilim!" I zaczęła się jatka. Każdy wyciągnął broń i w całej sali odbiły się echem imiona serafickich mieczy "Gabriel!" , "Rafael!" , "Ithuriel!" , "Kamael!" , "Zafkiel!" , "Metatron!" , "Sandalfon!" , "Hanadel!". Blask ostrzy raziło nie które wampiry,ale te i tak nie dawały za wygraną,adrenalina płynąca w żyłach,krew szumiąca w uszach to wszystko co pamiętam z tej bitwy. Wampiry na szczęście same się poddały i zostały powiadomione odpowiednie osoby kiedy wyszliśmy z hotelu śmiejąc się i żartując jak normalne przyziemne nastolatki Dick powiedział "Wiecie co to było moje najlepsze Halloween w życiu!Powtórzmy to w przyszłym roku" na co wszyscy odpowiedzieliśmy mu śmiechem i uradowanymi głosami mówiącymi "O tak!".






czwartek, 23 października 2014

Młodzi Sprawiedliwi Rozdział 2 – Czas zaszaleć

Patrzcie oto WASZA KRÓLOWA WRÓCIŁA! Hahaha dobra ja tylko żartuję, A może nie. Długo mnie tu nie było, ale już jestem i mam nadzieję, że pobędę tutaj dłużej niż te kilka minut kiedy wrzucam ten rozdział. Z ten rozdział podziękujcie Aliyunn(tutaj macie jej bloga-http://slowapalcempisane.blogspot.com/)to ona podała mi wiele pomysłów do tego rozdziału i przypominała, że mam w końcu napisać to do końca, nawet na telefonie.Zapraszam do czytania i macie zdjęcie do rozdziału :



Rozdział 2 – Czas zaszaleć
Lolita POV
Ja, Night, Rabin i Meg przygotowywaliśmy Jaskinię na piżama party ma podłodze leżały już materace, na stoliku miski z popcornem, chipsami, żelkami i różnymi innymi rzeczami. Nightwing zajął się sprzętem i przyniósł parę płyt z filmami i grami na konsole, Rabin i Meg zaczęły szybko ustawiać wszystkie rzeczy na swoim miejscu. Do Jaskini pierwszy przyszedł Wally, Conner, Artemis, Francis i Torunn którzy się z nami przywitali i Megan „zmusiła” ich do pomocy nam w przygotowaniach do imprezy stulecia super bohaterów. Francis i Arti zajęli się muzyką, Wally już coś podjadał, a Conner i Torunn pomogli Megan i Cami. Po kilku minutach wszystko było już gotowe, ale ostatnią rzeczą potrzebną do skończenia tego wszystkiego byli potrzebni balangowicze i jak na zawołanie zaczęli się zbierać ludziska. Azari, Pym, Raquel, Kaldur i cała reszta ludzi zaczęła się zbierać, a kiedy już pojawili się wszyscy zaczęła się zabawa. Wally i Pym podjadali, Artemis i Francis gadali o łucznictwie i chwalili się tym co umieją, Raquel, Kaldur, Megan i Rabin tańczyli, Dick, Azari i Conner grali w jakąś grę na konsoli. A ja się temu przyglądałam. Każdy się dobrze bawił kiedy Dick zmienił grę i spytał „Iskierko masz ochotę ze mną zagrać?” spojrzałam na niego śmiejąc się i jednocześnie z zaskoczeniem „Iskierko?! Naprawdę skończyły się już fajne przezwiska dla dziewczyn” Dick zaśmiał się i powiedział „Wiesz jesteś iskrą, która pobudza moje serce do szybszego bicia”. Zarumieniłam się i mu odpowiedziałam „Jasne czemu nie”.
Artemis POV
Lola i Night grali chyba w jakąś bijatykę oboje byli tak skupieni i w dodatku oboje wystawiali śmiesznie języki. „Oboje wyglądają na swój sposób słodko” powiedziała Megan jej głos mnie wyrwał z zamyślenia i powiedziałam „Tak, ale o kim mówisz?” Rabin i Torunn zaczęły się śmiać i Rabin odpowiedziała „Ona ma na myśli mojego brata i Lolitkę”. „Tak oni są po prostu sobie pisani” dodała Torunn popatrzyłam tak na nich i jednak w obojgu było coś dorosłego, dziecięcego i słodkiego co dodawało im taką przyjemną aurę. Pogadałam jeszcze chwilę z synem Hawkeye'a, a potem Megan krzyknęła „Czas na karaoke!” ludzie zaczęli się cieszyć, ale ja nie, bo ja nie cierpię śpiewać, bo zawsze uważałam swój głos za okropny i, że nikt nie powinien go w ogóle usłyszeć. Jako pierwsi zgłosili się jak zawsze Lola i Dick „Jak zawsze Dick i Lola pierwsi do zabawy” powiedziałam to, a Lola pokazała mi język, a Dick uśmiechnął się złowieszczo (just like that - http://31.media.tumblr.com/tumblr_lsxq9i8lRF1qdqfdno1_r1_500.gif) porozmawiali moment z Meg i zaraz rozbrzmiała muzyka. To była piosenka "Taketori Overnight Sensation" śpiewana oryginalnie przez jakąś parę blondynów (link do piosenki i pomyślałam, że głosy z filmiku będą należeć do Loli i Dicka - https://www.youtube.com/watch?v=D5nw7PZPGZg P.S. osobiście kocham tę parkę blondasów i tą piosenkę). Wally podszedł po zakończeniu piosenki do Loli i powiedział „Wiesz Loli, że masz głos jak anioł” mówiąc to zaczął ruszać brwiami, ale z pomocą przyszedł Nightwing i powiedział „Stary! Moja dziewczyna to świętość” i szybcior zaraz zniknął zostawiając mnie, Lolę, Dicka i resztę śmiejącą się z jego kiepskiego flirtu do Lolity. Kiedy już zaczęliśmy się uspakajać do Megi podeszła Kira i coś do niej mówiła i Ink zaśpiewała piosenkę "Do it like a dude"( https://www.youtube.com/watch?v=ECYhygFaQI8) i tak dalej i tak dalej kiedy kątem oka zobaczyłam coś o rudych włosach biegnącego z bardzo dużą prędkością. Wally. Spojrzałam w kierunku w, którego stronę biegł i zobaczyłam jak kilkoma szybkimi ruchami opróżnia całą miskę popcornu „Może byś tak się z nami podzielił, a nie wszystko zjadasz sam” uśmiechnął się z policzkami wypchanymi popcornem jak chomik i powiedział „Jak chcesz, ale już nie będzie wyglądał tak samo” przewróciłam oczami i powiedziałam „Dobra już sobie zjedz ten popcorn”. Wally uśmiechnął się i zniknął mi z oczu, ale kiedy go zauważyłam to zaczęłam się śmiać. Wally zabrał Dickowi i Connerowi koszulki, więc Dick i Conner uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo i zaczęli go gonić co z początku wyglądało z góry na przegraną chłopców, ale kiedy Dick i Kon sięgnęli po poduszki Wally lekko się wystraszył. Dick z Connerem otoczyli Wallyego ten zrobił przestraszoną minę i chłopaki zaczęli okładać go poduszkami, zaraz do nich dołączyła Lolita i Megan, a z każdej chwili ta niewinna bójka zmieniła się w WOJNĘ NA PODUSZKI. Wszyscy się okładaliśmy poduszkami, śmialiśmy się, a wokół nas latało sporo piór z poduszek. Kiedy śmiałam się i straciłam czujność poczułam powiew wiatru, a zaraz potem Wally zaczął wymachiwać moją koszulką, na szczęście w mojej obronie stanęła Ink i podeszła do Wallyego i powiedziała „Chcesz z sierpowego, łokcia czy z haka?” rudowłosy chłopak zastanowił się chwilę i powiedział „Ty wybieraj skarbie” i dostał z haka(jak ktoś chce wiedzieć jak wygląda dostanie z haka to zapraszam do pomęczenia Aliyunn :-P). Wally podszedł do Conner i schował się za nim i powiedział „Kobieta mnie bije” Ink i ja się z tego śmiałyśmy, a Conner tylko wywrócił oczami i powiedział „Następnym razem walnij go mocniej, bo nie chce mi się go bronić” na co we dwie zaczęłyśmy chichotać, a Wally powiedział urażony „Ej to taki z ciebie przyjaciel?!”. Ja odzyskałam koszulkę i resztę nocy bawiliśmy się jak nigdy.

poniedziałek, 15 września 2014

Nowy Początek Rozdział 17 – Romeo i Kopciuszek

Rodzice o 13:30 wyszli do pracy, a ja zaraz rzuciłam się na laptopa, bo Konga jeszcze w szkole i wróci po 16. Chciałam napisać młodych,ale ze względu na to,że mam jeszcze jakieś 2 godziny i nie napiszę Młodych,bo w rozdziale za dużo rzeczy się dzieje i za dużo szczegółów do opisania,więc napiszę młodych jak będę miała więcej czasu lub Ipada. A jak na razie proszę rozdział na szybko napisany, więc Aliyuun wyłącz mod humanisty i przepraszam,że rozdział trochę krótki,ale czas mnie gonił i PIOSENKOWA INSPIRACJA - https://www.youtube.com/watch?v=8vDymzSBx8I&index=60&list=FLpur3KRmTdbu9kvnd_PRnjg (ale tutaj Zatara pozwoli Zatannie wyjść za Dicka). I proszę rysunek z lekkim nawiązaniem do rozdziału:






Zatanna POV
Rozmawiałam z Artemis przez telefon „Jak tam u ciebie i Jaydena? Kiedy was wypiszą, bo już od 3 dni tam siedzicie” Artemis zaśmiała się i powiedziała „Nie wiem oni ciągle badają mnie i Jaydena możliwe, że jutro mnie wypuszczą”. Wtedy do pokoju wszedł Dick w ręczniku owiniętym wokół pasa, a drugi zawiesił na szyi i wycierał nim włosy „Jak tam Arti” powiedział dość głośno Artemis zaczęła się śmiać i spytała „Czy to Grayson?” zaśmiałam się i jednocześnie rumieniłam jak burak na jego widok „Tak to on chcesz z nim trochę pogadać”. „Jasne włącz głośnik to we trójkę pogadamy” jak prosiła tak zrobiłam Dick usiadł na łóżku i powiedział „Jak tam mały West?” oby dwie zaczęłyśmy się śmiać „A dobrze lekarz mówił, że jeszcze z 2 badania i jakiś zastrzyk przeciwko czemuś i możliwe, że jutro wracamy do domu” powiedziała Artemis jeszcze lekko rozbawiona „A co tam u was Romeo i Julio?” dodała łuczniczka przewróciłam oczami i powiedziałam „Dick może być Romeo, ale ja nie będę Julią, bo źle skończyła” Dick zaczął się śmiać i spytał „To kim wolisz być Tanna?” pomyślałam przez chwilę, a kiedy miałam odpowiedzieć Artemis powiedziała „Ona woli być cnotliwą Aurorą lub inną księżniczką” oboje zaczęli się śmiać „Ha ha bardzo śmieszne Arti” powiedziałam sarkastycznie „Czy to był sarkazm” spytała łuczniczka „Może wiesz uczę się od najlepszych” powiedziałam śmiejąc się „Ja możliwe, że byłabym Kopciuszkiem no, bo czemu nie” Dick uśmiechnął się i powiedział „Czyli Romeo i Kopciuszek”. „Dobre Romeo i Kopciuszek bardzo dobre. Dobra muszę kończyć zaraz muszę iść uzupełnić jakieś dokumenty trzymajcie się Romeo i Kopciuszku. Pilnuj, żeby nie przyszło mu do głowy zabicie się przez to, że nie wróciłaś na czas” ja i Dick lekko się zaśmialiśmy i pożegnaliśmy się z przyjaciółką Dick przyciągnął mnie do siebie i powiedział „To jak Wally i Arti mają dziecko, więc niedługo się pobiorą, a my?”. „Mnie się nie śpieszy” powiedziałam patrząc na niego Dick pocałował mnie w policzek i powiedział „To może pobierzmy się w marcu? Mnie tam pasuje” spojrzałam mu w oczy i powiedziałam „Nie uważasz, że to trochę za szybko i, że pobieranie się w wieku 21 lat to nie za młodo. A co powiedzą inni?”. „Ja bym się z tobą ożenił nawet jutro i nie obchodzi mnie co inni będą o tym myśleć najważniejsze, że w ogóle chce się ożenić i mieć z tobą rodzinę” zmarszczyłam lekko brwi i spytałam „Kiedy stałeś się taki poważny i dojrzały w sprawie zakładania rodziny?” Dick uśmiechnął się i pocałował krótko „W sprawie przyszłości naszego związku zawsze jestem poważny”. Odsunęłam się od niego i zaczęłam mówić „Kim jesteś i co zrobiłeś z Dickiem?” zaraz zaczęłam się śmiać, a Dick mnie złapał i przytulił do siebie mówiąc „Wiesz jestem wampirem, który szukał pięknej młodej dziewczyny by ją w sobie rozkochać, a potem zapłodnić. A kiedy ona urodzi mi pół-człowiecze, pół-wampirze dziecko to zmienię ją w wampirzycę” i zaczął mnie całować po szyi. „Dick proszę jesteś mokry i mnie łaskoczesz. I wiem, że to ze ostatniej części Zmierzchu” Dick przestał „napastować” mają szyję i powiedział „Tu mnie masz, ale mówię poważnie ja bym się z tobą ożenił nawet jutro” uśmiechnęłam się łagodnie i powiedziałam „Dobrze, a co powiedziałbyś na 21 marca?” Dick uśmiechnął się i powiedział „Zgoda 21 marca”.
Nightwing POV
Zatanna została w domu, a ja poszedłem na moment do Jaskini była całkowicie pusta, ani jednej żywej duszy i wtedy ktoś położył dłoń na moim ramieniu odwróciłem się i zobaczyłem Zatarę. Nie Fate(czy. Fejta) tylko Giovanniego Zatarę „Widziałem, że spotykasz się z moją córką i kim jesteś?” jego głos ani trochę się nie zmienił „Ja… jestem Nightwing kiedyś byłem Robinem, a nazywam się Richard Grayson. Pamięta mnie pan?” nagle usta Zatary wykrzywiły się w uśmiech i powiedział „O matko Dick chłopcze, ale ty wyrosłeś. A co dopiero Zatanna moja mała dziewczynka Nabu od czasu do czasu pozwalał mi ją zobaczyć. Wygląda identycznie jak jej matka czasami zastanawiałem się kiedy wyrosła z niej taka piękna i silna młoda kobieta”. „Panie Zatara chciałem tak przy okazji panu powiedzieć, że ja i Zatanna się pobieramy” i Zatara zaraz stał się zły „Co!? Moja Zatanna wychodzi za mąż!”, ale zaraz złagodniał „Przepraszam cię po prostu... Tyle razy widziałem jaka ona jest z tobą szczęśliwa, dbałeś i zaopiekowałeś się nią, a także wypełniłeś pustkę po mnie w jej sercu za co ci dziękuję, ale obiecaj mi jedno. Dbaj o moją małą czarodziejkę, albo wrócę i zmienię twoje życie w piekło(o naprawdę Zatara?!)” lekko przestraszony powiedziałem „Obiecuję” i Zatara wyszedł z Jaskini już jako Doktor Fate(czy.Fejt).

A i jak ktoś chce to teraz możecie mnie znaleźć na asku jako Chalantness

niedziela, 14 września 2014

Konga daj mi laptopa!

Z wielką przykrością pisze to,ale póki nie dostane swojego Ipada nie będę wrzucać rozdziałów,bo Konga dostała wścieklizny i nie pozwala mi siąść na laptopa z czego jest mi smutno i jestem na nią zła. Nie zostaje mi nic niż powiedzieć "Do zobaczenia widzimy się w nowym rozdziale :'(".
Dziękuje wam za wszystko,za komentarze, a przede wszystkim dziękuje,że przez ten cały czas tu byliście i czytaliście moje rozdziały kocham was ♥ moi BOHATERZY.

niedziela, 7 września 2014

Nowy Początek Rozdział 16 – Walentynkowy bałagan

Tyle szaleństwa i bałaganu w te walentynki, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. I tak miałam napisać Mamy Historie i młodych, ale laptop postanowił walnąć focha, więc ten rozdział wrzucam z kompa, więc specjalnie dla was na przeprosiny całuśna Liga Młodych, a i jeszcze piosenka - https://www.youtube.com/watch?v=pVXWJNXHzjU&index=10&list=PL47A56A51506A9997





Artemis POV
Ja, Tanna, Magi i Roki wybrałyśmy się do sklepu na zakupy. Już dzisiaj walentynki i w dodatku czuję się przewspaniale, a niedługo mam urodzić mojego i Wallyego synka. „Co mam kupić facetowi, który ma dosłownie wszystko” powiedziała lekko poirytowana Zatanna na co nasza trójka zaczęła się śmiać. „Może zegarek albo jakąś bluzę lub krawat no w sumie to sama nie wiem” powiedziała Raquel po czym Megan uśmiechnęła się mówiąc „Hello Megan! Co Dick lubi najbardziej?” Zatanna postukała palcem w brodę i pomyślała „Dick no o już pamiętam kiedy mieliśmy po 9 lat to powiedział mi, że lubi słonie. Co jeszcze hmmm… no tak jego ulubiona pora roku to zima, ulubiony kolor to granatowy no już sama nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o nim”. „Kup mu złotego słonie na łańcuchu i granatowy styropian, który przerobisz na granatowy śnieg” powiedziałam śmiejąc się zaraz dziewczyny też zaczęły się śmiać. Przez jeszcze długi czas chodziłyśmy po centrum i kiedy wszystkie już kupiłyśmy dla naszych narzeczonych prezenty postanowiłyśmy im je wręczyć. Było już po 11, więc Wally pewnie poszedł na spacer z Boltem i nawet wiedziałam gdzie.
Zatanna POV
Wiedziałam, że Dick był już w Jaskini, więc weszłam do pierwszego najbliższego teleportera przebrałam się w strój bohaterki i weszłam do Jaskini, a tam zobaczyłam Dicka jak trzymał Barbarę za ramiona i się całują!!! Poczułam jak moja twarz robi się coraz cieplejsza i z oczu zaczynają spływać łzy. Nie wiedziałam, że upuściłam prezent dla Dicka póki nie usłyszałam dźwięku tłuczonego szkła wtedy oboje się obrócili na twarzy Dicka widniał wyraz niepokoju i zaczął iść w moim kierunku, więc w biegu wpisałam kod i przeniosłam się rurą zeta do Gotham i pobiegłam do domu. Na stole w kuchni stał bukiet białych i czerwonych róż. Na moje nieszczęście Dick zaraz mnie dogonił „Zee co się stało?” wzięłam bukiet ze stołu i nim rzuciłam w niego płacząc i krzycząc „Kłamco mówiłeś mi tyle razy, że mnie kochasz, a za moimi plecami umawiałeś się z tą cagna rossa, senza un briciolo di onore. Sapevo che lei mi raccogliendo. Come ho potuto essere così cieco, stupido e ingenuo( z wł. rudą suką bez krzty honoru. Wiedziałam, że ona mi cię odbierze. Jaka ja mogłam być taka ślepa,głupia i naiwna)” on chciał mnie uspokoić, ale powiedziałam mu „Nie dotykaj mnie!”. „Zee pozwól mi to wytłumaczyć” podeszłam do niego i uderzyłam go z całej siły w policzek i powiedziałam „Nie nazywaj mnie tak i co ty chcesz wyjaśniać widziałam jak całujesz się z Barbarą. Po tym wszystkim nie wiem czy dalej chce być twoją narzeczoną lub dziewczyną” zaczęłam zdejmować pierścionek kiedy Dick powiedział „Zatrzymaj go on był dla ciebie” i wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Skierowałam się do domu Wallyego i Artemis.
Artemis POV
Szukałam Wallyego kiedy go zobaczyłam i to z Betty(taka blondynka z 1 sezonu to ona przywitała Arti w Gotham Academy) i chyba się całowali. Kiedy podeszłam bliżej byłam już pewna, że oni się całują. Zaczęłam płakać Wally wtedy się odwrócił i powiedział „Artemis przysięgam, że mnie z nią nic nie łączy. Ona po prostu się potknęła, a ja nie chciałem, żeby się przewróciła, więc ją złapałem to wszystko” ja już nie mogła znieść tych kłamstw i powiedziałam wściekła „Zachowaj te kłamstwa dla siebie. Od dzisiaj nie chcę cię widzieć w naszym domu! A i nasze dziecko sobie poradzi bez ciebie” odwróciłam się i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Szłam najszybciej jak mogłam i zadzwoniłam po Megan i powiedziałam, żeby przyszła do mnie do domu. Kiedy już tam dotarłam zobaczyłam płaczącą Zatannę oraz pocieszające ją Megan i Raquel i weszłyśmy do domu, ja przygotowałam dla każdej gorące kakao i obie opowiedziałyśmy Megan i Raquel co się stało. Kiedy już zaczynałyśmy się uspokajać zobaczyłam, że jest już 20 i nagle poczułam mocny skurcz wszystkie dziewczyny się przeraziły, a skurcz nie ustępował i już wiedziałam co to znaczy „Dziecko się rodzi”. Zatanna poszła po torebkę i kazała nam wsiadać do swojego samochodu i ruszyłyśmy do szpitala Zatanna jechała tak szybko, że wszystkie zaczęłyśmy się bać, że zaraz nas złapie policja lub stanie się jakiś wypadek. Do szpitala dojechałyśmy w jakieś 15 minut Megan poszła mnie zarejestrować i zaraz mnie zabrali na porodówkę.
Zatanna POV
Już od jakiś 10 minut Artemis rodziła i zaczynałam się coraz bardziej o nią bać kiedy do szpitala weszli przestraszeni Dick i Wally. „Gdzie jest Arti?” spytał Wally i Megan z Raquel zaczęły mu opowiadać co się stało i wtedy ja i Dick zostaliśmy sami „Skąd wiedzieliście, że my tu będziemy” spytałam co oschle, a on powiedział „Byliśmy w domu w Wallyego, ale was tam nie było i… I no bałem się, że coś ci się stało” moje spojrzenia złagodniało na to co powiedział. „Tak bardzo cię przepraszam Zee i obiecuję ci, że mnie i Barbarę nic nie łączy” oczy zaczęły mi się robić wodniste i zaraz po policzku spłynęła pierwsza łza „Ale…” Dick mi przerwał „Zee proszę uwierz mi. Ona rzuciła się na mnie już miałem ją odepchnąć, ale wtedy przyszłaś ty i uznałaś mnie za kłamcę” i właśnie zdałam sobie sprawę jaki błąd popełniłam poczułam się okropnie dalej płacząc rzuciłam mu się na szyję i ukryłam twarz w jego piersi. „Tak strasznie mi przykro za wszystko co powiedziałam. Dick ja po prostu…” Dick przerwał mi pocałunkiem kiedy nasze wargi się od siebie oddaliły powiedział „Wiem Zee i mam pytanie mogłabyś jak wrócimy naprawić prezent dla mnie” i dopiero teraz mi się przypomniało, że prezent Dicka się stłukł w Jaskini „Oczywiście i wiesz co jestem ci winna coś lepszego niż szklana kula ze słoniem” on uśmiechnął się szeroko i powiedział „Wystarczy mi jak zgodzisz się za mnie wyjść i to jak najszybciej i chyba już wiem kiedy” i ucałował mnie w czoło. Zaraz potem przyszła pielęgniarka i powiedziała „Pani Artemis chciała by zobaczyć pana Wallace Westa” Wally przewrócił oczami i powiedział „No dobrze zobaczmy co Arti ma mi do powiedzenia”.
Wally POV
Wszedłem do Sali i zobaczyłem Artemis siedzącą na łóżku i naszym dzieckiem na rękach. Dziecko było owinięte niebieskim kocykiem i spało Artemis spojrzała na mnie i powiedziała „Przepraszam cię Wally nie chciałam tego, ale poczułam się zraniona kiedy was zobaczyłam” uśmiechnąłem się i powiedziałem „Nie masz za co mnie przepraszać”. „Chcesz potrzymać Jaydena” spytała Artemis pokiwałem głową i ostrożnie podała mi dziecko Jayden miał krótkie blond włosy i zielone oczy usiadłem z synem na krześle obok Arti i powiedziałem całując ją w czoło „Musisz odpocząć Artemis” kobieta pokiwała głową i położyła ją na poduszce zamykając oczy.