No dawno temu już dawno nie było i no w końcu skończyłam je pisać więc jedziemy dalej.
Od zawsze
tata mówił mi, że kiedyś będę najlepszym kucharzem świata. Powtarzał, że mój
talent kiedyś się przyda i jak się okazuje miał rację. Przez Klariona Pana
Chaosu moje królestwo podupada. Zabrał wszystkie nasze surowce, minerały no
wszystko co moglibyśmy użyć do na przykład budowy lub sprzedać innym
królestwom. Od 18 urodzin pracuję by spłacić chociaż wszystkie nasze długi.
Wróciłam już z nocnej zmiany do domu zmęczona podeszłam od razu do mojej
szafki. Tam stało już 8 pełnych po brzegi puszek z wszystkimi moimi zarobionymi
pieniędzmi do spłaty długów. „No panno Raquel marnie dzisiaj z napiwkami, ale
każdy grosz się liczy” powiedziałam wsypując wszystkie dzisiejsze wynagrodzenie
i zamknęłam szafkę i padłam na łóżko. Zaraz musiałam wstawać do drugiej pracy
wstałam i podeszłam do szafy mówiąc „Dobranoc praco. Dzień dobry praco” szybko
się przebrałam i ruszyłam do powozu który zawiózł mnie do królestwa Posejdonis gdzie
pracowałam w barze jako kelnerka i to najlepsza kelnerka. Byłam tam tak bardzo
znana i lubiana, że często pracowałam na 2 zmiany. Od kilku moim przyjaciół
słyszałam, że jest dzisiaj bal z okazji powrotu księcia Kaldura z bardzo
długiej i dalekiej podróży w sprawach królestwa. Ja oczywiście nie idę na ten
bal. Do baru przyszedł pan Beecher(czyt. Biczer i to jest tata Trzmielicy).
„Gratuluje panu wygrania wyborów na króla balu” zaśmiał się i powiedział „No
znowu mnie zaskoczyli i to 5 rok z rzędu. A tak może…” dokończyłam za niego
„Uczcić to pączkami”. Pan Beecher uśmiechną się i powiedział „To przynoś mi je
póki nie stracę tchu” i zaraz wpadła Karen z piskiem „Aaa Rokita! Rokita! Tatku
powiedź jej proszę powiedź jej” i pan Beecher zaczął mówić „Książę Kaldur…”
niestety biedak nie dokończył, bo Karen zaczęła mówić za niego „Książę Kaldur
ten z Posejdonis wraca z ważnej wyprawy”. Pan Beecher próbował dalej mówić „I
zostanie moim specjalnym gościem na dzisiejszym balu” uśmiechnęłam się i
powiedziałam „Wiesz co Kari dam ci dobrą radę: Najszybciej do serca mężczyzny
dotrzesz przez żołądek” mówiąc to poklepałam pana Beechera po jego nie za dużym
brzuchu przynosząc kolejną porcję pączków. Karen nagle coś jakby olśniło i
wstała z krzesła zabierając swojemu tacie z dłoni pączka „A ta co znowu?”
spytał ojciec Karen lekko zdziwiony. „Och Rokita jesteś genialna. Zamawiam 5
tysięcy tych ciacho dobrych(czy jakoś tak) pączków na mój dzisiejszy bal.
Potrzymaj tatku” powiedziała wpychając tacie pączka do ust i wyciągając jego
sakwę z pieniędzmi mówiąc „Tyle wystarczy Roki?” wręczyła mi sporą sumkę
pieniędzy i powiedziałam „Tyle będzie w sam raz Kari” i wreszcie mogłam spłacić
wszystkie długi i odejść z pracy. Przebrałam się w kostium i poszłam na ten bal
kostiumowy Karen z tymi pączkami. Ludzie, którym miałam zapłacić wszystkie te
pieniądze powiedzieli, że ich nie przyjmą, bo nasze królestwo już od dawna jest
zbankrutowane i, że teraz podwyższono ceny, więc muszę za 2 dni zapłacić tym
gagatkom dwa razy tyle co uzbierałam by zapłacić za wszystko. Szarpałam się z
nimi i wpadłam na swój stolik z pączkami. Strój cały mi się ubrudził. Karen
zabrała mnie do swojego pokoju i dała inną sukienkę. To była długa liliowa
sukienka bez ramiączek z długimi białymi rękawiczkami, naszyjnikiem i tiarą.
Wyszłam na balkon i poprosiłam Wieczorną Gwiazdę o pomoc. Spojrzałam w bok i
zobaczyłam żabę „I co teraz zdaje się, że zasługujesz na całusa” żaba powiedziała
„Całus jak najbardziej tak”. Wystraszona cofnęłam się do pokoju i wpadłam na
półkę z pluszakami i zaczęłam nimi w tą żabę rzucać. Ta żaba okazała się był
przemienionym księciem Kaldurem i powiedział, że tylko pocałunek może go
odczarować. W zamian powiedział, że da mi tyle pieniędzy ile będę potrzebowała.
Więc zamknęłam oczy i go pocałowałam i …nie podziałało. Teraz i ja byłam żabą
no super.
Super !!
OdpowiedzUsuń