czwartek, 24 lipca 2014

Nowy Początek Rozdział 14 - Wieczór Rodzinny Cz.2 – Westowie



Piszę to o 2 w nocy więc proszę o zrozumiałość, bo ja już padam z nóg i po prostu nie chciało mi się opisywać urodzin Irys.A i Konga miała jechać nad morze, ale nie pojechała,bo ciocia szukała kluczy od samochodu i o 14 znalazła kluczyki zapasowe i po prostu jej się odechciało.

Wally POV
Leżałem sobie jeszcze w łóżku kiedy poczułem pyszny zapach. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Zatannę gotującą coś w kuchni obok niej stały Megan i Raquel. Artemis nakrywała do stołu kiedy zobaczyła, że już nie śpię powiedziała „Dzień dobry misiu” przetarłem oczy i zacząłem się przeciągać mówiąc „Dzień dobry, a co ja mam misiowy brzuszek czy co? Cześć dziewczyny”. Wszystkie się przywitały i spytałem „Co robicie?” Zatanna odwróciła się twarzą do mnie i powiedziała z kuchni „Megan i Raquel robią dla dzieci kanapki, Artemis herbatę i nakrywa stół, a ja robię jajecznice”. Zaraz wstali Conner i Kaldur, a Dicka ani śladu. „Gdzie twój kochaś Zatanna?” zaśmiała się i odpowiedziała „Jeszcze śpi”. Wstałem i powiedziałem „Może obudzić dzieci na śniadanie Tanna?” pokiwała głową i pobiegłem po schodach. Wszedłem do pokoju Mary i Johna „Wstawać ptaszki już jest dzień” oboje dzieci się przeciągnęło i otworzyło oczy „Cześć wujku Wally” przywitali się i zaraz wyskoczyli z łóżka. Poszedłem do kolejnego pokoju i powiedziałem „Pobudka maluchy” Cami i Kenny zaraz otworzyli oczy i Kenny powiedział „Wujku to już czas na śniadanie” pokiwałem głową i poszedłem do Jaya i Izzy(czyt. Izi) i wskoczyłem im na łóżko. Isabel krzyknęła „Tato! Zejdź tato jesteś ciężki” Jayden zaśmiał się i wstał z łóżka Izzy dalej nie wstawała i zaraz przewidziała, że chce ją połaskotać „Już wstaję” i wstała i powiedziała „Mmm śniadanie” i zaraz zniknęła. Poszedłem obudzić ostatnią parę dzieci i zaraz z nimi zszedłem na dół. Kiedy schodziłem zobaczyłem, że dzieci już pozajmowały swoje miejsca każdy miał swój kubek z ciepłą herbatą i talerzyk, a na środku stołu stały 3 talerze pełne kanapek. Dzieci powiedziały sobie nawzajem „Smacznego” i zaczęły jeść. Tanna i Raquel jeszcze się krzątały w kuchni Raquel spytała „Dobra jak dzieci zjedzą to my sobie zjemy, a w tym czasie kto co chce do picia?” i oczywiście wszyscy wzięli kawę, a Dick dalej śpi. „Tanna a ty nic nie jesz?” spytała Artemis „Nie ja już jadłam, a zwłaszcza, że na 9:50 idę do pracy, a wy idziecie?”. „Ja jestem na macierzystym i poprosiłam lekarza, więc Wally też ma wolne, bo musi się mną opiekować” powiedziała Artemis następna była Megan „Wszystkie dzieci w przedszkolu zaraziły się ospą, a Conner wziął wolne do 7 stycznia”. Kaldur powiedział „Odwołali lekcje do 10 stycznia z powodu jakiejś awarii i muszą to naprawić” Raquel powiedział tak po prostu „Koleżanki dały mi wolne do 8, bo powiedziały, że za ciężko pracuje i, że powinnam w tym czasie zacząć myśleć o ślubie” i właśnie z pokoju wyszedł Dick „Dzień dobry śpiący królewiczu” powiedziałem do swojego kumpla. Dick podszedł do Zatanny owinął ramiona wokół jej talii i pocałował ją w szyję mówiąc „Dzień dobry mia bella” Zatanna się zaśmiała i odpowiedziała Cześć Piękny”. „Dick, Tanna proszę nie przy dzieciach” oboje się zaczęli śmiać i Mary powiedziała „Mnie to nie przeszkadza. W naszej czasoprzestrzeni mama i tata często tak robią i oboje z Johnem jesteśmy przyzwyczajeni” Isabel zaraz na nią spojrzała mówiąc „Wy tak, ale ja nie” Megan uśmiechnęła się lekko i powiedziała „Według mnie to słodkie”. Ja i Isabel przewróciliśmy oczami i dzieci dalej kontynuowały jedzenie. „Tato masz dziś wolne?” spytał John Dicka i przeciągając się odpowiedział „Tak nawet dziadek Bruce specjalnie o 3 rano napisał mi sms’a, że ma wolne na tak długo ile potrzebujemy byście wrócili do domu”. „Dick ubierz jakąś koszulę albo gatki, bo tu są dzieci, a ty paradujesz w samych bokserkach” powiedziałem mu, ale on powiedział „To mój dom, więc robię co chce jak chcesz to mogę jutro paradować na golasa”. Dzieci zaczęły się śmiać, a między śmiechami Cami powiedziała „Wasz tata jest tutaj tak samo śmieszny jak w naszych czasach” Dick sam zaczął się śmiać i powiedział „Słyszałeś Wall-men jestem śmieszny” przewróciłem oczami i pokręciłem lekko głową. Zatanna ucałowała Dicka w policzek i powiedziała do nas „Dobra lecę trzymajcie się” po drodze wzięła swoją torebkę i wyszła do pracy. Ja i Dick usiedliśmy na schodach. Raquel popatrzyła w naszym kierunku i powiedziała „Wiesz co Dick może jednak załóż koszulkę” Dick zaraz odpowiedział „No dobra skoro moja piękna i dobrze zbudowana klata was onieśmiela dziewczyny to założę tą koszulkę” dzieci znowu zaczęły się śmiać, a on ruszył w kierunku pokoju, a Artemis krzyknęła „Wiesz co do Księcia Czarującego(czyli ten książę Śnieżki) ci jeszcze brakuje” dzieci jeszcze bardziej się śmiały. Dick już wrócił w białej koszuli z krótkim rękawem usiadł obok mnie na schodach, dzieci już skończyły jeść, a John odwrócił się w naszym kierunku i spytał się Dicka „Tata możemy iść pograć w piłkę na dworze” Dick przez chwilę pomyślał i powiedział „Czemu nie tylko uważajcie na siebie i nie używajcie mocy” dzieci wstały od stołu i chórem odpowiedziały „Wiemy” i pobiegły do swoich pokoi się przebrać. Megan i Artemis wzięły naczynia ze stołu i zaniosły je do zmywarki, a Conner w tym czasie kładł czyste naczynia, a Kaldur kubki z kawą. „Dick przydaj się i dorób kanapek” powiedziała Artemis „Czemu ja, a nie Wally?” spytał udawając urażonego Rakieta zaraz mu odpowiedziała „Bo Wally wszystko zje zanim skończy robić te kanapki” oboje z Dickiem pokiwaliśmy głowami i Dick wstał ze schodów zaraz zabierając się za zadanie. Kilka chwil później wszystko już było na stole i wszyscy już jedliśmy dzieci zeszły na dół i spytały chórem „Wujku gdzie masz piłkę?” Dick przełknął swój kęs kanapki i powiedział „Powinna być w garażu” Mary i Izzy ruszyły w kierunku drzwi do garażu kiedy Mary się zatrzymała i zobaczyła na kominku dwie ramki obok siebie z tym samym zdjęciem w środku i powiedziała „Liga Młodych na zawsze” kiedy to powiedziała cała nasza siódemka uśmiechnęła się i Dick powiedział „Mały prezent dla nas naszej ósemki od twojej mamy”. Obie dziewczynki uśmiechnęły się i Mary powiedziała „Wiem oboje z mamą mi o tym mówiliście i jedno jest tu na kominku drugie ty je mi oddałeś do mojego pokoju, w dzień kiedy powstał mój zespół. Oboje z mamą powiedzieliście, że może u mnie zostać i powiedzieliście „Kiedyś ty też będziesz miała takie zdjęcie i kiedyś pokażesz je swoim dzieciom wspominając wspaniałe wspomnienia z młodości””. Dick lekko się uśmiechnął, a dziewczyny już poszły do garażu po piłkę i zaraz z nią wróciły. My kontynuowaliśmy śniadanie i powiedziałem „Wiecie co skoro wczoraj Dick i Zatanna mieli wieczór rodzinny z dziećmi u Bruce’a to może ja i Artemis zabierzemy nasze dzieci do moich rodziców w sumie dziś urodziny cioci Irys” Artemis postukała palcem w brodę i powiedziała „W sumie czemu nie będzie fajnie, bo moja mama też tam będzie. Jak dzieci wrócą z dworu to się spytamy czy nie chcą iść do cioci na urodziny i przy okazji zobaczyć babcie i dziadka”. Kiedy skończyliśmy jeść ja i Kaldur pozmywaliśmy naczynia, a Conner i Dick pozbierali naczynia ze stołu. Około godziny 12 Zatanna wróciła zdziwiła się, że taki spokój, bo dzieci na dworze. Dick jako pierwszy się z nią przywitał, a zaraz potem wróciły dzieciaki. Spytaliśmy z Arti nasze dzieci czy chcą iść na urodziny Irys oczywiście cieszyli się małpy mydłem(Marlena znowu się pośmiejesz z mojej małpy i mydła). Zatanna i Dick popatrzyli przez moment na siebie i widać było, że Tanna chce się z nami czymś podzielić w końcu Dick się zgodził i powiedział „Hej ludziska musimy wam coś powiedzieć” Rakieta zaraz powiedziała „Ty też jesteś w ciąży” zacząłem się śmiać i zaraz oboje powiedzieli „Nie!” Dick dalej dopowiedział „Skąd wam to przyszło do głowy?” przez chwilę się zastanowiłem i wszyscy razem powiedzieliśmy „Bo was znamy gołąbeczki plus lubicie sobie różnie okazywać uczucia” Zatanna zaraz się sprzeciwiła mówiąc „Jeszcze się nie kochaliśmy barany z tym czekam do ślubu piccoli pervertiti( z wł. mali zboczeńcy), a Dick zaraz nam to przetłumaczył dla jasności. „No dobra. Ja i Zatanna się zaręczyliśmy” byłem zdziwiony i to pozytywnie zdziwiony. Wszyscy mu gratulowali i powiedziałem „Chłopie nareszcie się odważyłeś” wszyscy zaczęliśmy się śmiać. „Okej trzeba iść do Jaskini. Dzieci idziecie z nami?” spytała Zatanna dzieci zaraz się zgodziły i poszliśmy się do najbliższego transportera rur zeta. Zanim weszliśmy Tanna zmieniła nas w stroje bohaterów i weszliśmy.
Artemis POV
Ostatnio zauważyłam, że Wally czasami zachowuje się przy mnie głupio, albo jakby mnie unikał. Coś jest nie tak i mam zamiar się dzisiaj tego dowiedzieć, bo czuję się jakby to była moja wina, a nie wiem co takiego zrobiłam, albo to on coś zrobił, ale nie chce mi powiedzieć, bo się boi o mnie. Dzień mijał dzisiaj bardzo powoli Tanna i Rocki prowadziły swoje treningi, Canary zastępowała mnie na treningach kiedy jestem jeszcze w ciąży, Dick i reszta chodziła na misje i wracała, a Wally dalej miał te specjalne treningi. O matko bycie ciężarną jest ciężkie i nudne jak ja chcę byś już wyszedł na świat Jayden. Na szczęście dzisiaj piątek, więc jutro całą ósemką i naszymi przyszłymi dziećmi fajnie spędzimy dzień. Niby Dick i Tanna coś tam wymyślili i planowali to tak bym też mogła w tym brać udział. Nagle zauważyłam jak Barbara zaczepia Dicka kiedy przyszła Zatanna i złapała go za ramię mówiąc do Barbary „Trzymaj się z dala od MOJEGO CHŁOPAKA! Albo zamienię cię w nietoperzycę (Bat Girl czyli Nietoperzyca)!” Dick lekko odwrócił głowę mówiąc „Zee?”. Zatanna zaraz ją zostawiła i Dick przytulił ją do siebie, a Zatanna spytała się go „Tak kochanie” i dała mu buziaka w policzek. „Czy ona nie ma w tym pół nagim stroju przewagi?” spytał dla żartów Robin, a Barbara wściekła powiedziała „Spadaj!”. Zanim się obejrzałam już była 18 Tanna przebrała mnie, Wally’ego, Jaya i Ellę w jakieś ładne ubrania i poszliśmy na urodziny do rodziców Wally’ego. Kiedy tam doszliśmy oboje z Wallym złożyliśmy życzenia solenizantce i daliśmy prezent. „A co to za dzieci, które z wami przyszły?” spytała mama Wally’ego i Wally powiedział „To jest Jayden i Isabel oni są moimi i Artemis dziećmi z przyszłości” wszyscy byli zdziwieni, ale potem wszystko poszło gładko. I urodziny przyjemnie mijały. Około 23 wróciliśmy do domu Tanny i Dicka, a kiedy weszliśmy okazało się, że wszyscy już smacznie śpią. Dzieci powiedziały nam dobranoc i poszły do swojego pokoju spać. Ja i Wally kładliśmy się spać kiedy Wally powiedział „Artemis wiem, że ostatnio się trochę dziwnie zachowywałem, ale to z powodu tego, że niedługo zostanę ojcem i po prostu boje się” uśmiechnęłam się i powiedziałam „Wally głuptasie sama też się boje, ale póki mam ciebie niczego się nie boje” Wally się do mnie przytulił i powiedział „Kocham was” zaśmiałam się i powiedziałam „My ciebie też kochamy Wally” i powoli zaczęłam zasypiać.

5 komentarzy:

  1. Przez ciebie mam głupawkę za dużo romansu jak na jeden rozdział!! Ale jak zawsze zajebisty!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki dlatego dzisiaj postaram się napisać Młodych Sprawiedliwych dla odmiany

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się za dużo romansu jak na jeden rozdział . :D
    Ja wole mrok ,ale rozdział genialny w twoim wydaniu romans czytam z przyjemnością ,ale dzisiaj trochę przesłodzone !

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, ale dzisiaj coś innego jak tylko siądę na laptopa

    OdpowiedzUsuń
  5. Małpa mydłem hłe hłe
    Padłam hahahaha

    OdpowiedzUsuń