Rakieta POV
Stanie tutaj w tej okropnej, starej i strasznie grubej sukni
ślubnej którą dostałam od mamy Davida jest torturą następnym razem już nigdy
nie wezmę żadnej sukienki od jego matki one są strasznie grube pocę się w nich
i strasznie swędzą. Z tego co słyszałam panna młoda powinna być zestresowana a
ja ani trochę się nie boje ani nic z tych rzeczy ciekawe czemu jestem tak
niepoważnie spokojna to przecież mój wielki dzień. Kocham Kaldura, ale ja już
wybrałam i wychodzę za Davida. Wszyscy już w kaplicy czekają Zatanna z Dickiem
i moją niewielką pomocą przekonali
mojego zazdrosnego i chcącego wszystko kontrolować narzeczonego, że oni są dla
mnie jak rodzina i muszą być na ślubie więc musiałam dopiąć swego i ta da moi
najlepsi przyjaciele są dziś ze mną. Przez szparę w drzwiach widzę, że wszyscy już
są Zatanna, Dick, Wally, Artemis, Megan i Conner szkoda tylko, że Kaldura nie
ma tutaj, Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam iść prosto przed siebie. Marsz
weselny grał, wszyscy wstali kiedy zaczął się marsz byłam obojętna temu
małżeństwu, bo i tak już nie mogę się wycofać i wtedy ich zobaczyłam. Moich
rodziców smutnych spojrzałam na moją mamę i widziałam jak mówi bezgłośnie „Z
nim szczęścia nie zaznasz” posmutniałam i zaczęłam się zastanawiać czy dobrze
robię wychodząc za niego może i rodzice go nie lubili, ale nie rozumiem tego. Stałam
już razem z Davidem patrzałam się na księdza, ale nic nie słyszałam jakby świat
nagle ucichł i słyszałam serce. Bicie serca… mojego serca. Brzmiało tak smutnie
myślałam dlaczego i nagle usłyszałam narzeczonego „Ja David biorę ciebie Raquel za żonę
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż
do śmierci”. Teraz moja kolej kiedy nie wiadomo skąd usłyszałam głos mojej
zmarłej siostry „Teraz albo nigdy! On czeka na plaży przy Górze Sprawiedliwości.
Proszę nie niszcz sobie z nim życia” teraz moja kolej kiedy pomyślałam o
Kaldurze i wszystkie dźwięki wróciły „Czy ty Raquel bierzesz tego mężczyznę za
męża?”. Inicjatywę przejęło moje serce i krzyknęłam „Nie! Nie kocham cię David
przepraszam, ale moje serce należy do jednego faceta, ale to nie jesteś ty”
odwróciłam się w stronę drzwi i zaczęłam biec w ich stronę rękoma trzymając
suknię widziałam jak Zatanna się uśmiech razem z Dickiem. Kiedy wybiegłam z
kościoła skierowałam się do Szczęśliwego Portu, ale było to daleko więc
poleciałam i po kilkunastu minutach dotarłam na miejsce. Po drodze w locie zgubiłam
buty i kilkanaście warstw sukni więc zostałam w ostatniej warstwie materiału,
który ślicznie błyszczał się w promieniach słońca. Biegłam ostatkiem sił po
plaży szukając go, a kiedy go zobaczyłam siedział na niewielkiej skale smutny
więc nie wiem czemu zaczęłam sama płakać krzycząc jego imię podniósł głowę i zobaczył
mnie. Biegłam w jego stronę rzucając mu się na szyję z płaczem nachylając się
do pocałunku. Każdy nasz całus wyglądał tak samo, ale ten był inny czułam w nim
smutek, miłość i niepewność. Wodnik przerwał pocałunek mówiąc „Raquel co ty
tutaj robisz powinnaś się teraz żenić” spojrzałam mu w oczy odpowiadając na
jego pytanie „Nie chcę się żenić z nikim innym niż z tobą! Zrozumiałam, że
tylko ty sprawiasz, że mój świat ma sens, tylko ty potrafiłeś mnie naprawić
znowu. Kocham cię i nikt inny mnie nie obchodzi” widziałam jak jego kącik ust
wykrzywia się w uśmiech „Ja też cię kocham Rocky(czyt. Roki to chyba oczywiste,
Nevermind)”. Po czym przypomniało mi się i szybko dodałam „A no właśnie wczoraj
spakowałam swoje wszystkie rzeczy i są one u Tanny i Dick, więc muszę się
wprowadzić do ciebie. Jeśli ci to nie przeszkadza rzecz jasna.” Kaldur zaśmiał
się lekko i odpowiedział „Oczywiście, że możesz zamieszkać ze mną, a i jedno
pytanie: Od kiedy Dick i Zatanna mieszkają razem u niego w domu?” na co
spojrzałam też lekko zdziwiona odpowiadając „Sama nie wiem oj oni coś przed
nami ukrywają ja to wiem”. Z czego oboje zaczęliśmy się śmiać kiedy wstałam
Kaldur powiedział do mnie „Chodź trzeba się zbierać i powiedzieć reszcie o
twojej wyprowadzce…” przerwałam mu kończąc za niego zdanie „I powiedzieć im, że
jesteśmy parą. Jeśli nadal chcesz być ze mną”. Postukał palcem w brodę „No sam
nie wiem. Hm zgoda” na co się strasznie ucieszyłam i zaczęłam jak skakać nastolatka
na koncercie swojego ulubionego piosenkarza. To, że Kaldur mnie kocha mimo
wszystko sprawia, że moje serce jest już nie w kawałkach tylko sklejone w
całość już na zawsze.
To takie wzruszające aż się normalnie popłakałam
OdpowiedzUsuńdziękuje ci za te słowa
OdpowiedzUsuńnie ma za co
UsuńA i chciałam się spytać co sądzisz o piosence?
UsuńSuper piszesz ,
OdpowiedzUsuńPS. tez uważam że Zatanna i Dick (TO JEST TO ) ,a Barbary z Dickiem nawet nie wyobrażam ich sobie