poniedziałek, 31 marca 2014

Nowy Początek Rozdział 4 - Czas zmain część 3 - Wszędzie dobrze, ale w Lidze Młodych najlepiej.



Oki to już ostatnia część rozdziału 4.I ostatnio w mojej małej główce zaczęły się rodzić się nowe pomysły jak np. Liga Młodych w wersji Disneya albo Liga Młodych jako zespół muzyczny i tak pomyślałam,że was się zapytam które wolicie jako pierwsze żebym zaczęła pisać(tego nie przestane pisać jak zacznę to 2 oczywiście tylko będę wrzucać raz 1 raz 2)więc piszcie co o tym sądzicie i które chcielibyście przeczytać.A i prawie zapomniałam DICK GRAYSON MA WAM COŚ DO POWIEDZENIA Z OKAZJI PRIMA APRILISA CZYLI JEGO ULUBIONEGO ŚWIĘTA(KIEDY BYŁ ROBINEM)

Tego samego wieczoru
Artemis POV
Wróciliśmy z Wallym z balu i jednocześnie dla nas misji. Okazało się dość spokojnie jak na bal charytatywny i sale pełną miliarderów i miliarderek różnej kategorii. Weszłam do domu w Palo Alto, które jest strasznie daleko od Gotham więc Wally musiał sporo się nabiegać zwłaszcza, że trzymał mnie na rękach w stylu ślubnym(jeśli domyślacie się o co mi chodzi) u progu domu przywitał nas nasz od niedawna roczny pies Bolt. Oboje przywitaliśmy się z nim a potem ściągaliśmy buty i resztę strojów. Podeszłam do Wally’ego przytuliłam się do jego pleców pokazał mi nasze maski i powiedział „Na pamiątkę!”. Uśmiechnęłam się na jego ulubione powiedzonko które mówił często jako Mały Flash. Szczerze brakuje mi tych wszystkich misji, kostiumów i masek, walk wręcz i wszystkich tych rzeczy związanych z byciem super bohaterem. Wally na początku kochał życie bohatera tak jak ja, ale później jak zaczęliśmy planować przyszłość to chciał nas oboje odciągnąć od tego życia. Życia pełnego walki, masek, niebezpieczeństwa i świadomości, że kiedyś możesz nie wrócić do domu. Znam dobrze to uczucie sama dużo razy tak się czułam kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką. Ale nie możemy wiecznie uciekać przed tym więc teraz z Wallym o tym porozmawiam. „Wally ja chce cię o coś spytać…” „Artemis ja już tego nie wytrzymam. Oboje czasami bierzemy udział w misjach zespołu choć już do niego nie należymy i …” ucieszyłam się, bo chyba wiem co on chce przez to powiedzieć więc obrócił się do mnie twarzą i odezwaliśmy się jednocześnie „Chce wrócić do bycia super bohaterem”. Oboje zaczęliśmy się śmiać kiedy oboje już trochę spoważnieliśmy spytałam zdziwiona mojego chłopaka „O Wally Ne mówiłeś, że tęsknisz za byciem Małym Flashem?” zaśmiał się krótko i odpowiedział „Wiem oboje staraliśmy się uciec od tego życia, ale tak bardzo mi brakuje tego stroju i tego uczucia. No wiesz o co mi chodzi” spojrzałam mu w oczy i cmoknęłam go w policzek „Wiem kochanie. Wally cały czas od tego uciekaliśmy, ale słońce ja już tak dłużej nie wytrzymam. Nasze normalne życie jest takie monotonne i nudne chce znowu być Łuczniczką Artemis partnerką Małego Flasha, a nie tylko Artemis Crock przypadkową nieznajomą z ulicy” „Rozumiem Arti, że masz już tego dość ja sam mam tego dość już oboje mamy prace więc możemy wrócić do bycia tym kim mamy być czyli członkami Ligi Młodych”. Widziałam w jego oczach obawę, ale szybko ją rozwiałam mówiąc „Wally wiem ile to życie będzie nas kosztować, ale to jest to co sprawia, że życie ma barwy. Oboje należymy do tego świata czyli świata bohaterów czy tego chcemy czy nie. To cali my!”. Wally i ja spojrzeliśmy się na naszego psa i oboje stwierdziliśmy to samo, że nieważne jak bardzo starasz się zapomnieć o przeszłości to ona i tak wraca. A kiedy wróci to zrozumiesz, że bez tej przeszłości nie możesz żyć dalej. „Nikt nie wybiera czy jest super bohaterem czy nie. Bohaterowie się rodzą, a nie są wybierani” powiedział po dość długiej ciszy na co spytałam „To jak idziemy jutro do Jaskini i Nightwing oficjalnie odwoła nas z emerytury?” rudowłosy mężczyzna zaczął się śmiać i śmiejąc się odpowiedział na moje pytanie „Tak od jutra oficjalnie wracamy z emerytury”.
Mały Flash POV
O tak od jutra znowu jestem oficjalnie Małym Flashem. Nigdy nie myślałem, że będę za tym tęsknić tak bardzo. Gdyby nie tak „emerytura” nigdy nie zdałbym sobie sprawy jak bardzo kocham być bohaterem i życie pełne adrenaliny. W sumie gdybym nie stał się Małym Flashem to nigdy nie spotkałbym Artemis, Dicka, Zatanny, Megan, Connera, Kaldura, Raquel i reszty. Kiedyś myślałem, że przyjaciele są tylko do chodzenia na imprezy i tak dalej, a dzisiaj wiem, że Nightwing, Zatanna, Artemis, Marsjanka, Superboy, Wodnik i Rakieta są dla mnie jak druga rodzina bez której nie mogę żyć.

2 komentarze:

  1. Czemu to takie krótkie! Zabić spalić na stosie i wiele wiele innych! To był genialny rozdział z resztą jak zawsze u ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję wiem,że krótkie ale pomyślałam trochę i później (jak skończę niespodziankę)wrzucam 2 nowe rozdziały.Mam nadzieję,że ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń