czwartek, 21 sierpnia 2014

Mamy Historie Rozdział 10

Hejo przepraszam, ale moja nieobecność była spowodowana problemem technicznym(czyli bateria w laptopie nie chciała się ładować i dopiero jakieś 2 dni temu znowu zaczął normalnie działać), ale plik z Worda w którym pisałam Młodzi Sprawiedliwi mi zniknął, więc przez całe te 2 dni szukałam tego pliku i niestety on zaginął w akcji, więc muszę to skopiować z bloga :'( . I specjalnie dla was wczoraj wieczorem narysowałam to (sama to narysowałam i wygląda to super i z góry przepraszam,ale rysunek jest tak duży,że musiałam go kserować w 2 częściach.Bądź dumna ze mnie Ailyunn):




Była sobotnia noc i Dick leżał na łóżku. Wciąż myślał o sposobie, jak może jej powiedzieć, albo jeśli powie jej w ogóle, ale w przeważającej części Dick jest bardziej zaniepokojony tym kiedy ma jej powiedzieć. Jego umysł był również pełen myśli jak ona zareaguje. Zaskoczeniem, smutkiem, szczęściem, a nawet szokiem to wszystko działo się w jego umyśle i zastanawiał się nad tym wszystko jednocześnie. Ktoś zapukał do jego drzwi co zakończyło jego tok myśli. To nie był nikt inny niż jego stary brytyjski dziadek jak lokaj Alfred. Otworzył drzwi z tacą herbaty w dłoniach. Postawił tacę na szafce nocnej w pobliżu łóżka Dicka i podał mu jedną filiżankę herbaty, a następnie wziął jeden dla siebie i usiadł obok niego. Dick przyjął filiżankę i usiadł na łóżku. Alfred popijał już swoją herbatę następnie spojrzał na chłopca i blisko trzymał filiżankę do ust „Powinieneś się opanować Mistrzu Dick”. Alfred zaczął sączyć herbatę Dick wiedział, że Alfred zawsze miał odpowiednie słowa do powiedzenia i zawsze wiedział, co każdy myśli. Richard uśmiechnął się „Dzięki Alfred, ja naprawdę potrzebowałem tego”. Skinął głową z filiżanką herbaty Alfred skinął głową „Jeśli naprawdę ją kochasz, panie Dick, to będziesz znać odpowiedni czas, by jej powiedzieć”. Richard spojrzał na swoją filiżankę i zobaczył odbicie samego siebie w herbacie „Ale ja po prostu nie wiem, jak ona zareaguje Alfred” i Dick westchnął. Alfred położył z powrotem swoją herbatę na tacy, a potem położył dłoń na ramieniu Cud chłopca „Będziesz tu siedział i myślał jak ona reaguje czy raczej chcesz się tego dowiedzieć”. Dick odłożył swoją herbatę „Dzięki Alfred, nie wiem, co bym bez ciebie zrobił” Alfred dał mu uspokajający uśmiech, a potem wyszedł z pokoju ze swoją tacą. Dick usiadł na łóżku wpatrując się w sufit.
                                                                ************
Zatanna nie miała dzisiaj ochoty wychodzić ze swojego pokoju. Cóż jej kostka czuła się znacznie lepiej, ale wciąż była leniwa, żeby chodzić i wspomnienia z poprzedniego dnia nadal utkwiły jej w pamięci. Zatanna ciągle zastanawiała się czy to zawsze jest jej wina. Zatanna nie mogła przestać o nim myśleć. Wszystkie jego chłopięce cechy były urocze i niesamowite. Sposób w jaki uśmiecha się do ciebie, gdy wiesz, że zrobiłeś coś dobrze, albo gdy jeden jego pojedynczy dotyk sprawia, że ​​czujesz się jak w siódmym niebie, lub gdy nawet wymawia twoje imię tym swoim głosem sprawia, że po prostu ​​chcesz wskoczyć mu w ramiona i nie pozwolić odejść. Oczy Zatanny zaraz stały się wodniste. Ona starała się być twarda i silna, kiedy dziewczyna musi taka być, ale odkąd jej ojciec zniknął. Wszystko zawaliło się plus dodać problemy z chłopakami wówczas płaczesz wszędzie. Ona patrzyła na telefon przez długi czas. Brak telefonów, brak odpowiedzi, brak Cud Chłopca.
                                                          ************

Robin wrócił do jaskini dzień po i szukał Zatanny. Musiał się spieszyć, bo dziś była misja w Bialii. Zapukał do drzwi „Zatanna jesteś tam?” Zatanna rzeczywiście drzemała na rozrzuconych książkach z zadaniami domowymi i papierami w łóżku. Jej nowa szkoła była świetna, ale praca domowa czasami była nie do zniesienia. Robin stał pod jej drzwiami i pukał odwrócił się, by zobaczyć Black CanaryHej Czy widziałaś Zatannę?” Dina wzruszyła ramionami „Ostatni raz widziałam ją jak mówiła, że idzie pouczyć się do swojego pokoju” Dina poszła kierując się do pokoju M'gann. Robin postanowił wejść do jej pokoju i miał tylko nadzieję, że nie robi nic prywatnego. Drzwi otworzyły się, aby odsłonić Śpiącą Królewnę na łóżku. Wszedł i zamknął za sobą drzwi. Światła były wciąż włączone rozejrzał się wokół jej pokoju podszedł blisko do jej szuflady, aby zobaczyć zdjęcie jego i jej, kiedy mieli 9 lat. Patrzył na nie przez długi czas, dopóki nie zobaczył, że się budzi. „Co ty tu robisz?” Zatanna już siedziała jej głos miał ton mieszaniny zmęczenia, złości i smutku „Oh umm przepraszam nie chciałem cię obudzić. Ja tylko chciałem ci... coś powiedzieć” nie znał dobrego określenia na to. Zatanna spojrzała na niego „Cóż musisz się spieszyć, bo zasnęłam i nie mam już za wiele czasu, aby pouczyć się do testu. I nie musisz iść na misję w Bialii?” Robin zażartował „Wow, ktoś tu obudził się po złej stronie łóżka” Zatanna sapnęła „Czego ty chcesz Robin?!” kiedy usłyszał, jak mówi jego imię w niechciany sposób i Robin zmarszczył brwi „Wszystko w porządku Zatanna?” Zatanna tylko spojrzała w dół, nawet nie patrząc ani z nim rozmawiać. Czy to z powodu tego co się stało ostatniej nocy? Jeśli tak to przepraszam Zatanna, nie chciałem grać z twoimi emocjami. Obiecuję” kiedy Robin powiedział ostatnią część przyłożył dłoń do swojego serca, a łzy napłynęły jej do oczu „Ty nawet do mnie nie zadzwoniłeś” Robin nie wiedział, czy to w porządku, ale usiadł obok niej „Przykro mi Zee” i objął ją ramieniem. Zatanna tęskniła za tym i to dużo. Nienawidząc go czuła się jakby jej serce pękało. Nienawidziła tego. Zatanna przybliżyła się do niego „Proszę, nie zostawiaj mnie” Robin ucałował ją w czoła „Chciałbym, ale muszę niedługo iść” Zatanna oparła głowę na jego ramieniu Robin prawie zapomniał dlatego tam był przez jej zapach kwiatów i jabłka przez, które zaczął marzyć na jawie „Oh właśnie Zatanna chcę ci coś powiedzieć?” Zatanna spojrzała na niego swoimi niebieskimi lśniącymi oczami „Tak”. „Chcę, żebyś wiedziała, że ...” nie mógł dokończyć zdania, bo Batman powiedział przez intercom „Robin, Mały Flash, Superboy, Marsjanka zaraz ruszacie na misję do Bialii” Robin westchnął, bo naprawdę chciał jej teraz powiedzieć i Zatanna powiedziała „Obowiązki wzywają”. Robin uśmiechnął się lekko mówiąc „Bardzo mi przykro. Obiecuję, że szybko wrócę” Zatanna dała mu pół uśmiech i skinęła głową. Robin lekko zrezygnowany wyszedł z jej pokoju, ale było jeszcze gorzej, gdy Batman przypisał mu bycie liderem dla tej misji. Robin tak naprawdę nie był pewien, czy jest gotowy na bycie liderem zespołu fizycznie i psychicznie. Chciał by już było po wszystkim i mieć to już za sobą, ale wycieczka do Rezerwatu Logan zatrzymał ich i Robin nie mógł powiedzieć nie Megan, bo wiedział ile to znaczyło dla niej, aby spotkać i porozmawiać ze swoją idolką.
                                                     ************
Zatanna położyła się na łóżku zegar cyfrowy, który miała w swoim pokoju i była już Północ. Chciała by Robin już wrócił, żeby mogła być znowu w jego ramionach. Wiedziała, że ​​to brzmi tandetnie jak w tych starych filmach, ale to było takie prawdziwe. Ciepło jego ciała przytulającego i obejmującego ją, podczas gdy jego delikatny oddech muska jej szyję, kiedy przytula się bliżej. Wspomnienie o tym sprawiło, że Zatanna miała ten sen:
Zatanna miała na sobie sweter. Była na zewnątrz na jakimś balkonie, kiedy zobaczyła płatki śniegu spadające z nieba. Nie czuła zimna, bo tam było małe palenisko obok niej. Ściskała swoje gorące kakao i przybliżyła je do swoich ust. Potem znajome ręce zakryły jej oczy tak, że nie może zobaczyć, kto to był „Zgadnij kto to” Zatanna miała wielki uśmiech, ponieważ ten sam głos zawsze sprawiał jej radość „Założę się, że wiem kto to jest”. Zabrał ręce z jej oczu i usiadł obok niej na krześle. Cóż to krzesło było jak sofa dla dwojga(czyli z ang. Love seat). Zażartował „Zgadłaś” zauważyła, że Robin również trzymał swój kubek kakao w dłoniach. Oboje podnieśli swoje kubki, a potem napili się z nich. Potem położyli je na stole Robin próbował przyciągnąć bliżej siebie, gdy usłyszał śmiechy i dzwonki telefonu z zewnątrz. Nałożył ramiona wokół jej ramion tak, że jego włosy musnęły ją. Pocałował ją w policzek, a kiedy zobaczył rumieniec na jej twarzy odwróciła się do niego i ich usta spotkały się z tak wielką pasją. Kiedy nadal się całowali jej dłoń dotknęła jego twarzy. Oboje zatrzymali się na chwilę i oboje spojrzeli na siebie. Zaczęła przesuwać dłoń coraz bliżej jego oczu. Nie zatrzymał jej, więc ciągle przesuwała rękę, dopóki nie dotyka oprawki jego okularów. Powoli zaczęła je zdejmować by zobaczyć ...
Drrryyyn! Drrryyyynnn!Drrrrryynnn!
Zatanna obudziła się ze swojego niesamowitego snu. Jęknęła i wyłączyła budzik. Nie mogła uwierzyć, że to już ranek.

4 komentarze: