sobota, 10 maja 2014

Jesteśmy Młodzi Rozdział 2 – Prawda cz.1



(Wczoraj był piątek, ale co tam) Dzisiaj krótki rozdział,bo tata zaniósł Kongi (mojej prawie 12 letniej siostry) laptopa do naprawy na którym piszę opowiadania na bloga. I już zaczęłam za nim tęsknić,bo muszę teraz pisać na kompie,a ja nie lubię na nim pisać.No dobra mniejsza o to zaczynajmy.Ciąg dalszy jutro bo jestem zmęczona pisaniem tego na komputerze co jest torturą.
PIOSENKOWY POPRAWIACZ HUMORU - https://www.youtube.com/watch?v=wCsdCYD7bIQ)
 PIOSENKOWA INSPIRACJA - https://www.youtube.com/watch?v=9YU01J5gvzc)

Dick POV
Obudziłem się o 5:50 tak pokazywał zegarek w komórce chyba. Zatanna dalej spała z głową na moim ramieniu. Wyglądała tak krucho i pięknie. Na Anioła czy ja się zakochałem?! Trapiła mnie sprawa jakim cudem Zatanna jest Nocną Łowczynią, więc poszedłem w tym w czy spałem czyli w koszulce i czarnych bokserkach. Nie chcąc jej obudzić wyszedłem z jej pokoju na palcach. Wszedłem do biblioteki i poszedłem poszperać w aktach. „Z Z Z  jest Zatara” i zacząłem czytać. Były tam dokładne akta i rzecz która mnie zaciekawiła. To był jakiś opis czy coś w tym stylu. Giovanni i Sindella Zatara Nocni Łowcy zaprzyjaźnieni z Graysonami. Super pomyślałem. Niestety pomiędzy rodzinami doszło do konfliktu gdyż pan Zatara oskarżył rodzinę Graysonów o kradzież ich pierścienia rodzinnego. Sprawa do dnia dzisiejszego zostaje nie rozstrzygnięta. Oboje odeszli od życia Nocnych Łowców ze względu na bezpieczeństwo swojej jedynej córki Zatanny Demi Zatary. Stara legenda napisana 200 lat przed narodzinami córki Zatary zapisana przez wyrocznie mówi, że pierścień może znaleźć tylko Nocna Łowczyni z rodziny Zatary i Nocny Łowca z pierścieniem rodzinnym na którym znajdować się będą lecące ptaki nad morzem. Oboje tych nocnych łowców swoją miłością połączą skłócone rodziny. No nieźle moi rodzice nienawidzą rodziców Zatanny, a on nienawidzą nas z wzajemnością. Myślałem o tym przez chwilę i doszedłem do wniosku, że nie jestem tutaj sam. Przede mną stała dziewczyna z rudymi włosami „Co ty tutaj robisz Richard?” to była Barbara moja przyjaciółka z dzieciństwa „A co ty tutaj robisz Babs?”. Spojrzała na mnie mówiąc „Ja pierwsza zadałam pytanie” westchnąłem i pokazałem jej akta „To robię. Pomagam Zatannie” spojrzała na mnie w wyrazie błędu „Kto to Zatanna” i zaraz do biblioteki wpadła jak na zawołanie Zatanna mówiąc „Wiedziałam, że tutaj cię znajdę Dick. Dziękuję ci jeszcze raz za to co zrobiłeś” i pocałowała mnie w policzek znowu może się do tego przyzwyczaję. Zakłopotany i z lekkim rumieńcem powiedziałem drapiąc się po karku „To była drobnostka Tanna...” przerwała nam Barbara chrząknięciem „Halo ja też tu jestem wiecie!?” zdziwiony przypomniałem sobie o niej „A tak Zatanna to jest Barbara moja przyjaciółka z dzieciństwa” Zatanna uśmiechnęła się ciepło i przyjacielsko mówiąc „Miło mi cię poznać” a Barbara zaczęła się robić trochę zazdrosna „Jesteście parą?” oboje z Zatanną spojrzeliśmy na siebie i odkrzyknęliśmy razem „Co?! Nie jesteśmy razem”. Barbara przewróciła oczami i powiedziała wyrywając mi z ręki akta „A Zatanna Dick znalazł to dla ciebie” no i mam przesrane u Zatanny, bo jak się dowie o tym, że nasze rodziny się nienawidzą to już nie będę miał u niej szansy. Na Anioła co ja znowu gadam. Zatanna zaczęła czytać. W miarę czytania jej mina zaczęła się robić poważniejsza. Kiedy skończyła czytać uśmiechnęła się mówiąc „Hej Dick i tak mnie to nie obchodzi, że nasze rodziny się nienawidzą. Ja i tak cię lubię takiego jakim jesteś" uśmiechnąłem się lekko w odpowiedzi i zaraz wpadła nam do głowy Megan mówiąc telepatycznie „Hej ludziska chodźcie na trening”. I Zatanna powiedziała coś niezrozumiałego „egnahC su ni gniniart stius(Zmień nas w nasze stroje treningowe)”. „Łał Zee od kiedy tak potrafisz?” spojrzała lekko zarumieniona „Black Canary odkryła moją zdolność i wyćwiczyła mnie w tym” uśmiechnąłem się pokazując białe zęby „Super będziesz naszą czarodziejką”. Ja byłem w czarno-niebieski stroju z niebieskim ptakiem na piersi, Zatanna miała biało-czarny strój a Barbara czarno-żółty z żółtym znakiem nietoperza(Batmana) na piersi. I cała nasz 3 poszła na trening. Trening odbył się w jeszcze ciemnym lesie pełnym gałęzi, krzaków i korzeni jednym słowem mówiąc po prostu naturalny tor przeszkód. „Okej ja i Dina dobierzemy was w pary i waszym zadaniem jest ochrona siebie nawzajem tak jak to robią parabatai. Każdy z was ma do dyspozycji tylko swoją umiejętności. Będziecie od siebie oddaleni i żadne z was nie może dołączyć do innej pary. Dobra pary to: Artemis i Wally, Megan i Conner, Raquel i Kaldur, Dick i Zatanna, Barbara i Tim” Barbara podniosła rękę i spytała „Selina miałam nadzieję, że będę w parze z Dickiem. Znamy się od dziecka i dobrze byśmy się dogadywali…” Dina przerwała jej machnięciem ręki „Wiemy to, ale Zatanna jest jeszcze początkującą więc pomyślałyśmy, że Dick będzie odpowiednim partnerem do tego zadania”. Kiedy każda z par została zabrana do swojego rejonu zaczął się nasz trening.  Około godziny 8:45 wróciliśmy do Instytutu i w jadalni już czekało na nas śniadanie. Wally biegł już w jego stronę kiedy Irys żona Barrego uderzyła do łyżką mówiąc „Nie tak szybko głodomorze. Najpierw idzie się przebrać i wziąć prysznic, bo wyglądacie jakbyście wyszli z buszu” no w sumie Irys miała rację. Zielono-czarny strój Artemis z jasnozielonym grotem strzały był ubrudzony błotem a we włosach miała kilka liści, ale Wally wyglądał nie lepiej, bo jego czarno-czerwono-żółty strój niemiał lewego rękawa i kawałka prawej nogawki, a we włosach miał ze 4 patyczki, pierś miał całą umazaną błotem i jego czerwony piorun w białym kole nie był widoczny. Megan miała potargane włosy, na ramionach i nogach miała poszarpany strój który był w barwie czarnej z czerwonym krzyżem na całej klatce piersiowej. Conner był podrapany na policzku, a czerwono-czarny strój pozbawiony obu rękawów, Kaldura granatowo-czerwony strój był cały poszarpany, a na rękach miał ślady zadrapań. Brązowo-granatowy strój Raquel był w krytycznym stanie, bo cały poszarpany niebyło obu rękawów i sporego kawałka lewej nogawki. Włosy całe potargane z paroma liśćmi, a Zatanny strój był lekko poszarpany po bokach i na prawej nodze, a na piersi miała sporą ranę z której jeszcze płynęła krew. A ja potargane włosy, strój cały w błocie i poszarpanymi rękawami i na nodze rana. Już nie chcę mówić jak wyglądają Tim i Barbara więc wszyscy poszliśmy do swoich pokoi przebrać się i umyć. Kiedy byłem ubrany ktoś zapukał do drzwi więc krzyknąłem „Otwarte” i weszła Zatanna. Miała na sobie białą koszulkę, czarne rurki, rozpiętą niebieską bluzę z kapturem i czarno-białe trampki. „Dick możesz mi pomóc z tą raną strasznie mnie boli i czy mógłbyś narysować mi na niej iratze?” spytała szybko sięgnąłem po stele i powiedziałem „Siadaj i mi ją pokaż”. Kiedy siadła koło mnie podciągnęła koszulkę pokazując sporą ranę z której już nie płynęła krew. Pewnym ruchem zacząłem rysować jej runę i spytała „Dick wiesz, że nie tylko tutaj mam ranę i tam też możesz narysować iratze?” przypomniałem sobie jak na treningu Zatanna oberwała mocno w plecy „Okej, ale wiesz, że musisz ściągnąć koszulkę” zarumieniła się i zaraz dodałem „Jeśli to ci pomoże to ja też ściągnę koszulkę” i kiedy ona miała mi odpowiedzieć ja już ściągnąłem koszulkę mówiąc „Teraz twoja kolej Bella(z wł. Piękna)” zaśmiała się i powiedziała ściągając bluzę i koszulkę „Jeszcze nie spotkałam kogoś kto by znał włoski” odwróciła się do mnie plecami pokazując sporego siniaka i powiedziała „Tutaj w okolicy żeber coś mnie boli czy możesz?” zaśmiałem się „Jasne” i przysunąłem się bliżej niej. Zacząłem kreślić iratze i odpowiedziałem „No to wygląda na to, że oboje mamy korzenia we Włoszech”. Kiedy skończyłem przysunęła się do mnie i oparła się plecami o moją klatkę piersiową. „Wiesz co? Już tyle ci zawdzięczam i chcę ci coś dać” powiedziała uwodzicielskim głosem i odwróciła się do mnie twarzą. Jej usta zaczęły być coraz bliżej moich widać było, że oboje tego chcemy kiedy ktoś zapukał do drzwi. „Dick idziesz już na śniadanie” krzyknął zza drzwi Tim i odkrzyknąłem mu „Zaraz będę” i Zatanna posmutniała na twarzy. Sięgnęła po swoją koszulkę i bluzę kiedy je ubrała wyszła z pokoju. „O matko Tim, ale ty masz wyczucie czasu” wstałem, ubrałem koszulkę, sięgnąłem z szafy czerwoną bluzę w kratę i poszedłem na śniadanie. Śniadanie mijało spokojnie, a za każdym razem jak spojrzałem na Zatannę ona odwracała wzrok. Kiedy śniadanie się skończyło poszedłem do pokoju i sięgnąłem po kartkę i zacząłem pisać. Kiedy skończyłem wsadziłem kartkę do koperty i podrzuciłem Zatannie do pokoju.
Zatanna POV
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Zobaczyłam, że na biurku leży jakaś kartka i wzięłam ją do ręki. To była koperta z listem kiedy ją otworzyłam od razu wiedziałam, że to od Dick i zaczęłam czytać.
Nie staraj się ukryć, bo złapałem cię jak się uśmiechasz za każdym razem kiedy
odwracam się. Wiem, że w środku jesteś podekscytowany za każdym razem kiedy mówię twoje imię. Ale czuję, że próbujesz się wyrwać. Kochanie, teraz powinnaś wiedzieć, że ze mną jesteś bezpieczna. Nie ma powodu do strachu. Bo ja wiem, co wiem, a ty próbujesz walczyć z tym co ma być więc dlaczego nie możesz odpuścić i wreszcie zostawić serce jak na dłoni i pokaż mi jak bije, bo wiesz, kiedy jesteśmy sami to uczucie jest jak trzęsienie ziemi. Wiem, co wiem. Wiem, że czujesz to samo. Czy nie widzisz tego, co czuję kiedy zrzucasz wszystko na mnie.
Nigdy bym cię zostawił, bo potrzebuję cię jak powietrza którym oddycham. Ale czuję, że próbujesz się wyrwać. Kochanie, teraz powinnaś wiedzieć, że ze mną jesteś bezpieczna. Nie ma powodu do strachu. Bo ja wiem, co wiem, a ty próbujesz walczyć z tym co ma być więc dlaczego nie możesz odpuścić i wreszcie zostawić serce jak na dłoni i pokaż mi jak bije, bo wiesz, kiedy jesteśmy sami to uczucie jest jak trzęsienie ziemi. Wiem, co wiem. Wiem, że czujesz to samo. Bo ja wiem, co wiem, a ty próbujesz walczyć z tym co ma być więc dlaczego nie możesz odpuścić i wreszcie zostawić serce jak na dłoni i pokaż mi jak bije, bo wiesz, kiedy jesteśmy sami to uczucie jest jak trzęsienie ziemi. Wiem, co wiem. Wiem, że czujesz to samo.”. Wzięłam list i poszłam do pokoju Dicka nie pukałam po prostu wpadłam jak burza. Kiedy drzwi się zamknęły Dick wstał z łóżka i zobaczył list w mojej ręce i podniósł ręce w obronie mówiąc „Ja mogę ci to wytłumaczyć” podeszłam bliżej i zamknął oczy. Pewnie się spodziewał, że po walnę, ale czeka go miła niespodzianka. Złapałam go za przód koszulki i pocałowałam. Czułam ja się rozluźnia i założyłam ręce za jego szyję, a on objął w pasie. Pocałunek był długi i pełen namiętności. Z niechęcią przerwałam pocałunek i powiedziałam „Ja czuję do ciebie to samo” i odeszłam od niego idąc do swojego pokoju.

5 komentarzy:

  1. Tak jak napisałam wczorajsze napisanie tego niestety było torturą, ale jutro wrzucam Młodzi Sprawiedliwi i 2 rozdziały z Mamy Historię, bo trochę to zaniedbałam. Mam nadzieję, że tak jak ja cieszycie się, że jest już weekend.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie powiem ciekawe jednak wiadomo nie mój klimat, ale ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  3. Paulaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, kiedy Młodzi? Bo ja czekam ;-;.

    OdpowiedzUsuń
  4. jutro bo już dzisiaj nie dam rady muszę uczyć się na matmę :-(
    I HATE MATH!!!!

    OdpowiedzUsuń