niedziela, 27 kwietnia 2014

Mamy Historię - Rozdział 1

No nareszcie już od piątku jestem po testach. Miałam to wrzucić wczoraj,ale moja siostra zabrała mi laptopa a tata siadł na kompie więc z tej sytuacji jest jedno wyjście - muszę kupić sobie własnego laptopa a uzbieranie na niego zajmie mu ruski rok.No ale mniejsza o to teraz jest godzina 11:33(jak to wrzucam) i jeszcze wieczorem wrzucę jeden rozdział z Nowy początek a kiedy będzie Dawno Temu to nie wiem bo ciężko mi się pisze disnejowską wersję Megan,Connera,Raquel i Kaldura.I postanowiłam,że to opowiadanie napiszę trochę z innej perspektywy.


Mały 6 letni Dick Grayson bawił się w cyrku. On zawsze bawi się z niektórymi zwierzętami, które jeździły z nim w trasę. On nawet nie zauważył, że jego rodzice rozmawiają z pewnym mężczyzną w stroju maga. Jego ojciec zawołał go, aby poznał gości. Uśmiechnął się i podbiegł do swoich rodziców na spotkanie z magiem. „Cześć! Ty musisz być Richard Grayson, rodzice dużo mi o tobie mówili.” Zatara wyciągnął rękę, aby się z nim przywitać. Dick miał maniery i potrząsnął rękę „Dzięki, ale możesz mówić mi Dick” Zatara uśmiechnął się do niego „Oczywiście Dick”. Potem Mary zaczęła mówić „Och, wiesz Dick pan Zatara ma córkę prawie w twoim wieku może chcesz się z nią pobawić?” Zatara pstryknął palcami jakby właśnie sobie coś przypomniał. Zawołał ją „Zatanna! Gdzie ona jest? Zatanna!”. Nieśmiała dziewczynka z czarnymi włosami, niebieskimi oczami i mającą na sobie fioletową sukienkę wyszła z wagonu, który był za nimi. Jej głos był bardzo miękki „Tak tato?”. „Chodź tu Zatanna chcę żebyś kogoś poznała” Zatanna podeszła do przodu, ale wciąż ukrywając się za spodniami taty, bo ona jest zbyt nieśmiała. Ona niebyła dobra w nawiązywaniu przyjaźni, gdy jej mama zmarła. Dick zauważył, że ona jest nieśmiała i ciężko jest jej się zaprzyjaźnić więc postanowił, że przedstawi się pierwszy „Cześć jestem Dick”. Zatanna tylko zagryzła dolną wargę. John pomyślał, że to trochę niewygodnie, więc powiedział „Hej czemu nie pójdziecie nakarmić  słonie. Zatara i my mamy jakieś ważne sprawy do omówienia z panem Harleyem”. Zatara spojrzał na córkę „Możesz iść Zatanna, ale bądź ostrożna” Zatanna uśmiechnęła się lekko i skinęła głową. Dick miał wielki uśmiech, bo wiedział, że kocha karmić słonie „Chodź Zatanna!”  Dick złapał ją za rękę i zaczął ją ciągnąć do miejsca gdzie były słonie, ale on na pewno był łagodny ciągnąć ją za sobą. Giovanni spojrzał na córkę po raz ostatni i poszedł za Graysonami. Dick podał jej siano do nakarmienia słonia. Wciąż było trochę niezręcznie, ale dalej próbował by nawiązać z nią jakiś kontakt. „On jest naprawdę delikatnym zwierzęciem. Chcesz go pogłaskać?” na co Zatanna nieśmiało kiwnęła. Dotknęła zwierzęcia i wzdrygnęła się Dick to zauważył i zaśmiał się „On cie nie ugryzie. Orzeszek naprawdę lubi kiedy ludzie go głaszczą i on jest naprawdę miły. Podejdź”. Zatanna podeszła trochę bliżej niego Dick dotknął jej prawej ręki i zaczął nią głaskać słonia. Zatanna spojrzała na swoją prawą rękę, a potem na tajemniczego chłopca a ona naprawdę poczuła się komfortowo jakby znała go całe życie. Uśmiechnęła się do niego jej uśmiech był większy niż zamierzała, ale Dick uśmiechnął się do niej. Jakaś więź między nimi powstała. Następnie Dick wymyślił wspaniały pomysł „Hej Zee chcesz iść ze mną na specjalną trasę? Czy mogę do ciebie mówić Zee?” „Umm tak, ale co jest nie tak z moim prawdziwym imieniem?” Zatanna spytała żartobliwie. „Nic, tylko pomyślałem, że może chcesz mieć pseudonim. Ja też mam pseudonim” wyjaśnił, ale dziewczynka spytała „No dobrze. Więc jakie jest twoje prawdziwe imię?” „Richard Grayson, ale wolę kiedy ludzie mówią do mnie Dick”. „Okej i dzięki podoba mi się mój pseudonim, ale musisz mi coś obiecać” Dick spytał zdziwiony „Co takiego?” „Musisz mi obiecać, że tylko ty będziesz mnie tak nazywał” i zaczęła chichotać a przyszły cud chłopiec zaśmiał się, ale jego popisowym śmiechem, który możesz tylko usłyszeć kiedy on jest Robinem „Obiecuję”. „Podoba mi się twój śmiech. Powinieneś go zachować” powiedziała „Naprawdę? Myślałem, że jest dziwny” „Nie jest dobrze. I podoba mi się” uśmiechnęła się do niego a on do niej. Oboje nie zauważyli, że ich ręce dalej są złączone. Dick zaczął biec żeby ona też zaczęła biec. Ona nawet nie wie po co oni biegną, ale ona nie zauważyła, że biegną do specjalnego miejsca. Weszli na górę dużego wagonu towarowego z którego był widok na cały cyrk. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nikt inny nie może ich zobaczyć, ale oni mogą zobaczyć innych. Kiedy się wspinali Zatanna zapytała „Myślałam, że idziemy na wycieczkę?” „Idziemy, ale to jest lepsza droga” nie wiedziała o czym on mówi, aż w końcu zobaczyła ten widok. Z wrażenia oniemiała, ale wszystko co mogła powiedzieć to „Łał!” na co Dick dodał „Wiem. To moje specjalne miejsce i nikt inny oprócz mnie o nim nie wie” Zatanna siedziała obok niego „Cóż pokazałeś mi je więc teraz ja wiem o nim” Dick dał jej popcorn który wziął ze sobą „Wiem” zatrzymał się „Mogę ci zaufać” to przyniosło na jej twarz uśmiech „Dzięki”. Przez kilka chwil po prostu jedli popcorn a Dick pokazywał jej wszystkie miejsca i osoby które znał. Zatanna była szczęśliwa póki nie zobaczyła mamy Dick. Przypomniała jej mamę i brakowało jej tak bardzo Dick zauważył, że posmutniała kiedy pokazał jej jego mamę. „Co się stało Zee?” kruczowłosy chłopak zapytał ją. Nie dostawał odpowiedzi więc powiedział jeszcze raz „Zatanna?” usłyszała swoje imię i spojrzała na niego „Przepraszam, ale twoja mama przypomina mi moją mamę” Dick spytał „Co masz na myśli?”.”Moja mama zmarła na początku tego roku” jej głos stał się bardzo miękki i cichy. „Och przykro mi. Jeszcze nikt mi nie umarł więc za bardzo się nie znam, ale przynajmniej masz swojego tatę. I zawsze będziesz miała dobrego przyjaciela do rozmowy.” Chłopiec uśmiechnął się na powiedzianą sugestię. Zatanna dała mu lekki uśmiech i spytała „Jesteśmy przyjaciółmi?” na co Dick skinął głową  „Tak jesteśmy przyjaciółmi”. Nie mogli za długo siedzieć na wagonie, bo już ich rodzice wołali. Okazało się, że ojciec Zatanny dzisiaj wykonuje pokaz więc mieli jeszcze całą noc zabawy, gdy zobaczyli swoich rodziców wykonujących swoje pokazy. Najlepsza część to, że oboje zbliżali się do siebie.
3 lata później
Nie spotykali się przez 3 lata. Dick został adoptowany przez Bruce, a jego rodzice zmarli 9 miesięcy temu . Zatara rozmawiał z  Batmanem na temat ważnych obowiązków Ligi, a on miał tylko zaufanie do swojego dobrego przyjaciela żeby zadbał o jego córkę przez tydzień. Nienawidził faktu, że przez długo jej nie zobaczy, ale ufał Brucowi, że zadba o jego córkę. „Dziękuję Bruce, że się nią zaopiekujesz” Zatara miał uśmiech na twarzy. „Nie ma problemu. Jestem pewien, że Dick ucieszy się z towarzystwa”. „O tak, wiesz, że spotkałem kiedyś Dicka w cyrku. Ja i Zatanna mieliśmy kilka pokazów dawno temu ja nawet nie wiem czy oboje się pamiętają”. „Tak czy inaczej jesteśmy zadowoleni, że będziemy mogli ją gościć tu przez tydzień. I upewnimy cię, że nie musisz się o nią martwić” Zatara westchnął z ulgą, bo wiedział co naprawdę to znaczy „Dziękuję”. Zatanna siedziała na kanapie, a jej nogi kołysały się w te i z powrotem. Ona nie była u pana Wayne’a, ale wiedziała, że tata czasami się tu zatrzymywał. Trzymała w rękach walizkę i na nią patrzyła, aż jej tata z panem Waynem weszli do salonu. Wstała i Zatara podszedł do córki po raz ostatni żeby się pożegnać przed wyjazdem. „Zatanna będziesz tutaj przez tydzień. Pan Wayne uprzejmie pozwolił ci się tu zatrzymać. Bądź grzeczna i dbaj o siebie. W porządku” dziewczynka pokiwała głową mówiąc „Dobrze tato” i dała mu jeszcze buziaka w policzek na szczęście. Giovanni ją przytulił, a następnie poszedł do drzwi i zniknął za nimi. Kiedy wsiadał do samochodu Zatanna patrzyła przez okno więc mu jeszcze pomachała. Patrzyła jak samochód jej taty robi się coraz mniejszy aż znika jej z pola widzenia. Wtedy z tyłu usłyszała pana Wayne „Umm Zatanna Dick wraca za 5 minut. Pamiętasz go prawda? Twój tata powiedział mi, że byliście przyjaciółmi kiedy był w cyrku” „Dick?” zapytała go a on dodał „Tak, ale musisz wiedzieć, że on jest moim adoptowanym synem” na co dziewczynka cicho odpowiedziała „Oh okej”. „Ja już wysłałem twoje rzeczy do twojego pokoju i zapraszam na spacer jeśli chcesz” zasugerował jej Bruce ona skinęła głową zgadzając się. To miejsce było naprawdę duże więc nie wiedziała gdzie dokładnie ma zacząć chodzić. Więc po prostu usiadła na kanapie myśląc o swoim starym przyjacielu. Dick. Przypomniała sobie kawałki wspomnień z nim, choć to było oczywiste, że byli bliskimi przyjaciółmi. Zastanawiała się czy to znowu było możliwe. Jej tok myślenia został przerwany jak usłyszała otwierające się drzwi i głosy dwójki ludzi „Chodź Alfred wiesz, że jestem w tym dobry” „Jestem pewien tego pewien paniczu, ale mógłbyś się zranić” „Alfred czy ty wiesz co ja z Brucem robimy każdej nocy” „Tak wiem paniczu Richard, ale…” Alfred zamarł gdy zobaczył dziewczynkę siedzącą na kanapie . Zatanna wstała „Cześć”  Alfred po prostu powiedział „Dzień dobry”. Dick pomyślał, że wygląda bardzo znajomo jakby zawsze była w jego pamięci. Potem coś go zaskoczyło. Trzymał się myśli, że to nie może być ona aż on zapytał „Zee?”.

6 komentarzy:

  1. Zajebiste no po prostu kobieto przeszłaś samą siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje i wpadłam dzisiaj na pewien pomysł.Ja jutro wrzucę ten pomysł i powiecie mi czy chcecie żebym zrobiła z tego nową serię.A i podoba ci się moje nowe tło bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie użyte jako tło można pobrać.

      Usuń
    2. Pewnie fajne jest, a jak ci się moje opowiadania podobają?

      Usuń
    3. Są super i mega.Skąd ty bierzesz na nie takie pomysły?

      Usuń