Przepraszam,że tak długo, ale musiałam pomóc siostrze w lekcjach i odrobić też swoje przez tatę.Ten pomysł i rozdział powstał na przykładzie serii książek którą kocham to Dary Anioła wszystko jest na podstawie tych książek tylko,że ja to też trochę zmodyfikowałam.I tak oto mój pomysł powiedzcie co o nim myślicie i czy chcecie żebym to kontynuowała.
Świat w
którym żyje wydaje się pełen niesprawiedliwości i przemocy, ale póki nie poznałam
prawdy o moim jedynym przyjacielu i chłopaku który wywrócił mój świat do góry
nogami zrozumiałam, że nie znałam sama siebie.
Idę dzisiaj z moim jedynym przyjacielem Wallym do klubu w
którym ani razu jeszcze nie byłam, ale Wally sam też się nie cieszył na to, że
tam idziemy. Klub nazywał się Pandemonium, a na szyldzie był dziwny znak który
tylko ja widziałam. Wally wydawał się nie cieszyć więc postanowiłam, że
wychodzimy. Za nami ruszyła grupa starszych ode mnie i od Wally’ego chłopaków.
Kiedy wyszliśmy niedaleko klubu był zaułek i tam nas okrążyli. „Czego od nas
chcecie?” spytałam i wszyscy naraz odpowiedzieli krzykiem „Oddaj nam dziewczynę
to nic się tobie ani jej nie stanie!”. Wydawało mi się, że Wally ich zna więc
by się przekonać spojrzałam na niego. W jego oczach, wyrazie twarzy i spiętych
mięśniach ramion widać było stanowczość i złowrogie nastawienie do grupki. „Wasz
Mistrz i jego zespól jej nie dostaną!”. Mieli już nas atakować kiedy z dach
zeskoczył chłopak w czarnej bluzie z kapturem na głowie i niebieskimi paskami wzdłuż
ramion i dziwnym niebieskim znakiem na piersi. W ręce trzymał długi i ostry
miecz o niebieskawej barwie metalu chłopak krzyknął „Michael!” i miecz zaczął
świecić. Po tak długim momencie grozy odezwał się Wally „Co tak długo Night myślałem,
że już nie wpadniesz?” chłopak widocznie młodszy od niego zaśmiał się mówiąc „Co
ty ja nigdy nie jestem za późno na imprezkę”. Oboje stali po obu moich bokach
Wally po prawej a nieznajomy po lewej. „Hej stary masz coś dla mnie?” spytał
chłopaka w czarnej bluzie który dalej miał nałożony kaptur „Jasne” odpowiedział
podając ognistowłosemu chłopakowi taki sam miecz jak jego „Sandalphon” i jego miecz
też zaczął wydobywać z siebie jasnoniebieski blask. Cała grupa
chłopaków-prześladowców teraz wyglądała jakby byli zrobieni z kryształu a oczy
zrobiły się całe czarne przez powiększoną źrenice. Jeden z nich przemówił „A
Grayson i West jak miło was znowu razem widzieć szkoda, że już po raz ostatni!”
i rzucili się do ataku. A więc tak się nazywał Grayson i oboje chłopaków
zaczęło mnie chronić. Było ich za dużo i Wally spojrzał na nieznajomego a on
pokiwał głową. „Schowaj głowę księżniczko” i rękoma przyciągnął mnie bliżej
siebie i schował moją twarz w swojej bluzie. Ledwo co widziałam, ale zauważyłam
jak Wally zaczyna kręcić się coraz szybciej tworząc tornado. Większość przeciwników
odleciała w tornadzie gdzieś daleko. Kiedy zaczął zwalniać nie mogła uwierzyć
własnym oczom mój przyjaciel wydawał się nie być do końca tym kim był i oboje
znowu zaczęli walczyć. Walka trwała już dobre 5 minut i pot obojgu zaczynał
ściekać po twarzy i ramionach. Pot spływający po ramionach Wally’ego zaczął ukazywać
na jego ramionach czarne tatuaże. Czyżbym jednak nie znała Wally’ego – mojego jedynego
przyjaciela tak dobrze jak mi się zdawało. Zaczęłam się cofać kiedy jeden z
tych zbirów mnie złapał za ramiona. Zaczęłam się szarpać i krzyknęłam „Puść
mnie!” dotknęłam go dłonią i na moich oczach zmienił się w proch jakby tak
naprawdę go tam nie było. Zobaczyłam sporą ranę na swoim ramieniu zrobioną bardzo
ostrymi paznokciami od barku do łokcia. Kolejny z tych dziwolągów rzucił się na
mnie i zniknął, a przed moją twarzą ukazał się ten tajemniczy chłopak trzymając
zakrwawiony miecz na swoim ramieniu. „Wycofać się!” krzyknął jeden z tych
dziwaków i zniknęli w mgnieniu oka. Nieznajomy zdjął miecz z ramienia i się
uśmiechnął do mnie. Chłopak w bluzie zdjął kaptur i widać było dokładnie jego
całą twarz, dookoła oczu miał czymś czarnym namalowaną jakby maskę i jego
ciemnoniebieskie oczy. Podrapał się w tył szyi i powiedział „A tak! Przecież ty
mnie jeszcze nie znasz. Dick Grayson a to Wally którego już znasz” spojrzałam
na Dick i powiedziałam „Dziękuję” i to było wszystko co zdążyłam powiedzieć, bo
zakręciło mi się w głosie i Dick mnie złapał. Ostatnie co widziałam to jak Dick
wyciąga coś zza paska spodni i zaczyna tym coś rysować w miejscu mojej rany
potem oczy same mi się zamknęły.
Kiedy się obudziłam zobaczyłam Wally’ego zmartwionego i lekko
się uśmiechając powiedział „Hej nic ci nie jest. Słuchaj przepraszam cie, ale
nie mogłem ci powiedzieć kim naprawdę jestem” siadłam na łóżku i powiedziałam
wściekła „Dlaczego i kim ty w ogóle jesteś!?” i wtedy do pokoju wszedł on. Grayson
już twarz miał umytą i odpowiedział na moje pytanie „Wally nie mógł ci
powiedzieć, bo mu zakazano. 2 lata temu ja i Wally z grupką innych byliśmy na
misji. Coś poszło nie tak i po całym zamieszaniu jeden z radnych za całe niepowodzenie
misji oskarżył mnie, bo miałem 15 lat i byłem jeszcze nie do końca dobrze
wyszkolony. Wally przyjął całą winę na siebie i Rada skazała go na 2 lata
wygnania więc musiał żyć jak Przyziemni czyli zwykli ludzie. I jak się okazuje
ty nie jesteś Przyziemną, bo iratze na ciebie zadziałało. I jesteś teraz jedną
z nas czyli Nefilim” spojrzałam na niego zdziwiona „Kim?”. Do pokoju weszła
blondynka w kitce mówiąc „Nefilim to dzieci ludzi i aniołów którzy utrzymują
pokój, pilnują przestrzegania Porozumień i zabijaniu demonów. A i przyniosłam
ci jakieś ciuchy na przebranie proszę” skinęłam głową wzięłam od niej ubrania i
się przebrałam. Jak tylko się ubrałam w pokoju było już 7 osób i pies.
Ciemnoskóry blondyn z blado zielonymi oczami powiedział „Jestem Kaldur Durham. To jest Megan Morse, Conner Kent, Artemis Crock,
Raquel Ervin. Wally’ego i Dick już znasz
a ty jak masz na imię?” wskazywał każdego po kolei. Spojrzałam na Dick i
wydawało mi się jakbym już go kiedyś spotkała i odpowiedziałam „Jestem Zatanna
Zatara. A ci z którymi wczoraj walczyliście kto to był i czemu zemdlałam?”. Od
razu odezwał się Dick „To były wampiry z klanu Klariona i jeszcze paru innych
osób. Jeden z nich cię podrapał i gdybym nie zrobił iratze stałabyś się
wampirem więc nie tylko ugryzienie może cie zmienić w gacka” lekko zaśmiałam
się. Właśnie zdałam sobie sprawę, że te wampiry mnie w spokoju nie zostawią
więc zostałam skazana porzucić moje stare życie i po podjęciu decyzji powiedziałam
„Oni mnie nie zostawią i proszę was tylko o jedno pomóżcie mi czyli wyszkolcie
i mogę do was dołączyć?” na co Grayson od razu odpowiedział „Jej zdolności nam
się przydadzą, a zwłaszcza, że jest jedną z nas” na co Kaldur pokiwał głową i
powiedział z radością na twarzy i w głosie „Oczywiście, że cie przyjmiemy i
Wally’ego też jeśli chcesz”. Wally się uśmiechnął „No jasne, że wracam mam dość
tej emerytury”. Wszyscy zaczęli się śmiać i Kaldur dodał „Dobrze Zatanna
będziesz trenować z Dickiem” na co odpowiedział wesoło „Tylko nie licz na to,
że będzie ze mną łatwo” uśmiechnęłam się diabelsko odpowiadając „To ty nie
licz na to, że pójdzie ci ze mną łatwo Cud Chłopcze. Nie znasz mnie tak do
końca”.
Super, bardzo mi się podoba i mam nadzieję na to że będzie ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńWiesz co ostatnio ciągle wyobrażam sobie Ligę Młodych w wersji Darów Anioła i wiesz co chyba zrobię z tego serię,bo mi się nudzi.
UsuńDzięki szczerze lubie Dary Anioła i wasze komentarze to one mnie motywują do pracy i pisania.
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć, że złe bo fajne było, ale takie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńDzięki i w końcu zaczynam kończyć pierwszy rozdział z Naszej Ligi(czyli prolog) i opisy naszych postaci itp. i szczerze dziękuję ci za to,że jesteś szczera co cenie w ludziach najbardziej.Nie zawsze wszystkim się podoba to samo i cieszę się,że powiedziałaś swoją opinię.
OdpowiedzUsuńnie ma za co
Usuń