poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Jesteśmy Młodzi - Prolog

Przepraszam,że tak długo, ale musiałam pomóc siostrze w lekcjach i odrobić też swoje przez tatę.Ten pomysł i rozdział powstał na przykładzie serii książek którą kocham to Dary Anioła wszystko jest na podstawie tych książek tylko,że ja to też trochę zmodyfikowałam.I tak oto mój pomysł powiedzcie co o nim myślicie i czy chcecie żebym to kontynuowała.




Zatanna POV
Świat w którym żyje wydaje się pełen niesprawiedliwości i przemocy, ale póki nie poznałam prawdy o moim jedynym przyjacielu i chłopaku który wywrócił mój świat do góry nogami zrozumiałam, że nie znałam sama siebie.
Idę dzisiaj z moim jedynym przyjacielem Wallym do klubu w którym ani razu jeszcze nie byłam, ale Wally sam też się nie cieszył na to, że tam idziemy. Klub nazywał się Pandemonium, a na szyldzie był dziwny znak który tylko ja widziałam. Wally wydawał się nie cieszyć więc postanowiłam, że wychodzimy. Za nami ruszyła grupa starszych ode mnie i od Wally’ego chłopaków. Kiedy wyszliśmy niedaleko klubu był zaułek i tam nas okrążyli. „Czego od nas chcecie?” spytałam i wszyscy naraz odpowiedzieli krzykiem „Oddaj nam dziewczynę to nic się tobie ani jej nie stanie!”. Wydawało mi się, że Wally ich zna więc by się przekonać spojrzałam na niego. W jego oczach, wyrazie twarzy i spiętych mięśniach ramion widać było stanowczość i złowrogie nastawienie do grupki. „Wasz Mistrz i jego zespól jej nie dostaną!”. Mieli już nas atakować kiedy z dach zeskoczył chłopak w czarnej bluzie z kapturem na głowie i niebieskimi paskami wzdłuż ramion i dziwnym niebieskim znakiem na piersi. W ręce trzymał długi i ostry miecz o niebieskawej barwie metalu chłopak krzyknął „Michael!” i miecz zaczął świecić. Po tak długim momencie grozy odezwał się Wally „Co tak długo Night myślałem, że już nie wpadniesz?” chłopak widocznie młodszy od niego zaśmiał się mówiąc „Co ty ja nigdy nie jestem za późno na imprezkę”. Oboje stali po obu moich bokach Wally po prawej a nieznajomy po lewej. „Hej stary masz coś dla mnie?” spytał chłopaka w czarnej bluzie który dalej miał nałożony kaptur „Jasne” odpowiedział podając ognistowłosemu chłopakowi taki sam miecz jak jego „Sandalphon” i jego miecz też zaczął wydobywać z siebie jasnoniebieski blask. Cała grupa chłopaków-prześladowców teraz wyglądała jakby byli zrobieni z kryształu a oczy zrobiły się całe czarne przez powiększoną źrenice. Jeden z nich przemówił „A Grayson i West jak miło was znowu razem widzieć szkoda, że już po raz ostatni!” i rzucili się do ataku. A więc tak się nazywał Grayson i oboje chłopaków zaczęło mnie chronić. Było ich za dużo i Wally spojrzał na nieznajomego a on pokiwał głową. „Schowaj głowę księżniczko” i rękoma przyciągnął mnie bliżej siebie i schował moją twarz w swojej bluzie. Ledwo co widziałam, ale zauważyłam jak Wally zaczyna kręcić się coraz szybciej tworząc tornado. Większość przeciwników odleciała w tornadzie gdzieś daleko. Kiedy zaczął zwalniać nie mogła uwierzyć własnym oczom mój przyjaciel wydawał się nie być do końca tym kim był i oboje znowu zaczęli walczyć. Walka trwała już dobre 5 minut i pot obojgu zaczynał ściekać po twarzy i ramionach. Pot spływający po ramionach Wally’ego zaczął ukazywać na jego ramionach czarne tatuaże. Czyżbym jednak nie znała Wally’ego – mojego jedynego przyjaciela tak dobrze jak mi się zdawało. Zaczęłam się cofać kiedy jeden z tych zbirów mnie złapał za ramiona. Zaczęłam się szarpać i krzyknęłam „Puść mnie!” dotknęłam go dłonią i na moich oczach zmienił się w proch jakby tak naprawdę go tam nie było. Zobaczyłam sporą ranę na swoim ramieniu zrobioną bardzo ostrymi paznokciami od barku do łokcia. Kolejny z tych dziwolągów rzucił się na mnie i zniknął, a przed moją twarzą ukazał się ten tajemniczy chłopak trzymając zakrwawiony miecz na swoim ramieniu. „Wycofać się!” krzyknął jeden z tych dziwaków i zniknęli w mgnieniu oka. Nieznajomy zdjął miecz z ramienia i się uśmiechnął do mnie. Chłopak w bluzie zdjął kaptur i widać było dokładnie jego całą twarz, dookoła oczu miał czymś czarnym namalowaną jakby maskę i jego ciemnoniebieskie oczy. Podrapał się w tył szyi i powiedział „A tak! Przecież ty mnie jeszcze nie znasz. Dick Grayson a to Wally którego już znasz” spojrzałam na Dick i powiedziałam „Dziękuję” i to było wszystko co zdążyłam powiedzieć, bo zakręciło mi się w głosie i Dick mnie złapał. Ostatnie co widziałam to jak Dick wyciąga coś zza paska spodni i zaczyna tym coś rysować w miejscu mojej rany potem oczy same mi się zamknęły.
Kiedy się obudziłam zobaczyłam Wally’ego zmartwionego i lekko się uśmiechając powiedział „Hej nic ci nie jest. Słuchaj przepraszam cie, ale nie mogłem ci powiedzieć kim naprawdę jestem” siadłam na łóżku i powiedziałam wściekła „Dlaczego i kim ty w ogóle jesteś!?” i wtedy do pokoju wszedł on. Grayson już twarz miał umytą i odpowiedział na moje pytanie „Wally nie mógł ci powiedzieć, bo mu zakazano. 2 lata temu ja i Wally z grupką innych byliśmy na misji. Coś poszło nie tak i po całym zamieszaniu jeden z radnych za całe niepowodzenie misji oskarżył mnie, bo miałem 15 lat i byłem jeszcze nie do końca dobrze wyszkolony. Wally przyjął całą winę na siebie i Rada skazała go na 2 lata wygnania więc musiał żyć jak Przyziemni czyli zwykli ludzie. I jak się okazuje ty nie jesteś Przyziemną, bo iratze na ciebie zadziałało. I jesteś teraz jedną z nas czyli Nefilim” spojrzałam na niego zdziwiona „Kim?”. Do pokoju weszła blondynka w kitce mówiąc „Nefilim to dzieci ludzi i aniołów którzy utrzymują pokój, pilnują przestrzegania Porozumień i zabijaniu demonów. A i przyniosłam ci jakieś ciuchy na przebranie proszę” skinęłam głową wzięłam od niej ubrania i się przebrałam. Jak tylko się ubrałam w pokoju było już 7 osób i pies. Ciemnoskóry blondyn z blado zielonymi oczami powiedział „Jestem Kaldur Durham. To jest Megan Morse, Conner Kent, Artemis Crock, Raquel Ervin. Wally’ego i Dick już znasz  a ty jak masz na imię?” wskazywał każdego po kolei. Spojrzałam na Dick i wydawało mi się jakbym już go kiedyś spotkała i odpowiedziałam „Jestem Zatanna Zatara. A ci z którymi wczoraj walczyliście kto to był i czemu zemdlałam?”. Od razu odezwał się Dick „To były wampiry z klanu Klariona i jeszcze paru innych osób. Jeden z nich cię podrapał i gdybym nie zrobił iratze stałabyś się wampirem więc nie tylko ugryzienie może cie zmienić w gacka” lekko zaśmiałam się. Właśnie zdałam sobie sprawę, że te wampiry mnie w spokoju nie zostawią więc zostałam skazana porzucić moje stare życie i po podjęciu decyzji powiedziałam „Oni mnie nie zostawią i proszę was tylko o jedno pomóżcie mi czyli wyszkolcie i mogę do was dołączyć?” na co Grayson od razu odpowiedział „Jej zdolności nam się przydadzą, a zwłaszcza, że jest jedną z nas” na co Kaldur pokiwał głową i powiedział z radością na twarzy i w głosie „Oczywiście, że cie przyjmiemy i Wally’ego też jeśli chcesz”. Wally się uśmiechnął „No jasne, że wracam mam dość tej emerytury”. Wszyscy zaczęli się śmiać i Kaldur dodał „Dobrze Zatanna będziesz trenować z Dickiem” na co odpowiedział wesoło „Tylko nie licz na to, że będzie ze mną łatwo” uśmiechnęłam się diabelsko odpowiadając „To ty nie licz na to, że pójdzie ci ze mną łatwo Cud Chłopcze. Nie znasz mnie tak do końca”.

6 komentarzy:

  1. Super, bardzo mi się podoba i mam nadzieję na to że będzie ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ostatnio ciągle wyobrażam sobie Ligę Młodych w wersji Darów Anioła i wiesz co chyba zrobię z tego serię,bo mi się nudzi.

      Usuń
  2. Dzięki szczerze lubie Dary Anioła i wasze komentarze to one mnie motywują do pracy i pisania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę powiedzieć, że złe bo fajne było, ale takie nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki i w końcu zaczynam kończyć pierwszy rozdział z Naszej Ligi(czyli prolog) i opisy naszych postaci itp. i szczerze dziękuję ci za to,że jesteś szczera co cenie w ludziach najbardziej.Nie zawsze wszystkim się podoba to samo i cieszę się,że powiedziałaś swoją opinię.

    OdpowiedzUsuń