wtorek, 17 czerwca 2014

Mamy Historię Rozdział 4

Ciąg dalszy historii naszej parki Cud Chłopca i Mistrzyni Magii czyli Dicka i Zatanny. I wielkie dzięki dla Ailyunn za ten śliczny mały rysunek Dicka i Zatanny(dla niewtajemniczonych ja i Ailynn mieszkamy w tym samym mieście i chodzimy do tej samej szkoły, ale Ailynn jest ode mnie o 2 lata młodsza).




Piąty dzień znowu był niewygodny. Rano było cicho, ponieważ Dick wciąż nie może uwierzyć w to co się stało ostatniej nocy. Wszyscy siedzieli przy stole jedząc śniadanie. Czuł, że jego twarz była cała czerwona i gorąca. Jego życie zostało uratowane, gdy Alfred powiedział „Mistrzu Richard, twój przyjaciel Pan West jest na linii i chcę z tobą porozmawiać”. „Ok. Dziękuję i zaraz jak zjem moje śniadanie”. Pobiegł szybko do telefonu i by upewnić się, że nikt inny nie mógł ich usłyszeć. Dobrze wiedział, że Bruce może się dowiedzieć, więc zabrał telefon ze sobą do małej szafy, która była w korytarzu. Wyszeptał „Hej Wally, potrzebuję twojej pomocy”. Z drugiej linii można było powiedzieć, że Wally grał w jakieś gry wideo „Co jest Rob lub Dick” na co zaraz Dick odpowiedział „Słuchaj mam problem” powiedział wciąż mówiąc szeptem. Wally przerwał swoją grę „Jaki problem?”. „Tutaj jest dziewczyna, która pocałowała mnie ostatniej nocy i ...” On nie dokończył, bo słychać było śmiech w słuchawce, ale to nie był tylko jeden śmiejący się głos, ale dwa. „Oh Roy Chyba cud chłopak ma swoją pierwszą dziewczynę” Wally powiedział śmiejąc się. „Roy tam jest!” Zaczął krzyczeć, ale starał się to zrobić normalnym głosem. „Jak ma na imię twoja dziewczyna Dickie?(czyt. Diki)” zapytał Roy. „To nie twoja sprawa, a ona nie jest moją dziewczyną. Boże, a ja myślałem, że możecie mi pomóc chłopaki.” odłożył słuchawkę. Kiedy otworzył drzwi od szafy, trzymając telefon w swojej drugiej ręce spojrzał w górę i zobaczył Alfreda, Bruce i Zatannę z ciekawskimi twarzami. On tylko uśmiechnął się jak głupiec. Użył swoich umiejętności ninja i położył telefon na miejsce starając się uciec od nich, jak najdalej to było możliwe. Zamknął się na klucz w pokoju. Nikt tak naprawdę nie przyszedł i nie odwiedził go tam, aż do południa. Pominął obiad, choć Alfred był naprawdę wściekły na niego. Następnie około godziny 15 rozległo się pukanie do drzwi, a potem dziewczęcy głos przeszedł przez drzwi „Dick nadal tam jesteś?”. On się nie odzywał. Potem zaczęła mówić przez drzwi ponownie, ale tym razem westchnęła „Czy jesteś na mnie zły?”. Jego głowa wystrzeliła w górę. Siedział w fotelu przed swoim laptopem. Myślał tylko o sobie, a nie o tym, że ona mogła sobie pomyśleć, np. że ​​to wszystko jej wina, ale mały pocałunek z ostatniej nocy ciągle siedział w jego umyśle. Odblokował drzwi, aby je otworzyć. Widział Zatanny smutną twarz, a jej głowa była spuszczona w dół. Westchnął „Przepraszam cię Zee. Nie jestem na ciebie zły” ona popatrzyła w jego oczy „Więc dlaczego zamknąłeś się w swoim pokoju? Byłam sama na resztę dnia”. Zrobił kolejne westchnienie „Ja wciąż myślałem o ostatniej nocy i to wszystko. Nigdy nie mógłbym być na ciebie zły” dała mu mały uśmiech „Ok. Cóż Alfred powiedział, że możemy iść dzisiaj do parku, jeśli chcesz” zaraz jej odpowiedział „Oczywiście”.
                                                   ************
Zatanna jechała na rolkach, a Dick jechał na desce. Wszystko było normalne i doskonałe aż Zatanna przypadkowo wpadła na dużego 13-letniego chłopaka. Można powiedzieć, z jego ubrań, że to był punk, który mieszka na ulicy. Miał czterech innych kolegów, którzy wyglądali jak jego ”przyjaciele”. „Hej, uważaj gdzie jedziesz Barbie” On pchnął ją w ramię. „Przepraszam, ale nie musisz tego robić”. Dick właśnie skończył zrobić trik skate bordowy(czyt. Skejt bordowy), kiedy zobaczył, że jakiś facet przeszkadzał Zatannie. I to bardzo. Więc udał się do nich, aby zobaczyć, co się dzieje. Gdy był blisko nich, usłyszał jak chłopak mówi „Co zamierzasz z tym zrobić?” Zatanna była coraz bardziej zła i miała zamiar powiedzieć zaklęcie, ale ktoś ją rozproszył. Dick krzyknął „Zostaw ją w spokoju!”. Następnie 5 chłopaków zaczęło na niego patrzeć. Drugi z prawej, który miał brudne blond włosy odpowiedział „Och patrzcie to twój mały chłopak lub brat, albo kimkolwiek jesteś”. Już miał użyć swoich umiejętności ninja, ale Zatanna krzyknęła „Boże zostawcie nas w spokoju!”. „Dobrze siostro” potem odwrócili się i gang poszedł w drugą stronę. Rozmawiali głośno lub bardziej drwi z nich. Dick był wściekły, bo nigdy nie pozwolił nikomu uciec. On zacisnął mocno pięści. Chciał walnąć tego chłopaka tak źle, ale coś go powstrzymało. Zatanna była w szoku, bo nigdy nie widziała Dicka to wściekłego. Ona widzi, że chce iść za tym chłopakiem i uderzyć go prosto w głowę, bo teraz to jest dokładnie to, co chciałaby też zrobić. Mimo, że nie chce by coś złego się stało, ponieważ wiedziała, że
​​gdyby jej ojciec się o tym dowiedział to tak by się o nią martwił, a nie skupiał się na tym, co teraz robi. Więc zatrzymała go zanim mógł zrobić jeden krok. To dobrze, że chłopcy byli chuliganami, albo była pewna, że ​​słyszeli jego zęby zaciskające się ze złości. „Dick wróćmy po prostu do rezydencji” nalegała. Dick prychnął i wiedział, że Zatannie nie spodobałoby się, gdyby wdał się z kimś w bójkę. Nawet jeśli często robi to z Batmanem. Zadzwonił po Alfreda, który właśnie był w samochodzie. Kilka minut później pozbierali swoje rzeczy i poszli do samochodu. Jazda z powrotem do domu była cicha, ale Zatanna pomyślała, że Dick rzeczywiście troszczy się o nią. Wrócili do rezydencji i Alfred poszedł prosto do pracy nad kolacją. Zatanna uśmiechnęła się do niego „Dziękuję” Dick popatrzył na nią „Za co?”. „Za bycie moim bohaterem”.

2 komentarze:

  1. Jedno słowo: ZAJEBISTE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sorry trochę mnie jebie

    OdpowiedzUsuń